Weekendowe okazje cenowe - sprawdź!
koty
" MOUNTAIN STREAM "Autor: Marcin Zając
Sklep Zoologiczny "Błękitna Planeta"
Obroża to jedno z podstawowych akcesoriów dla psa.W prostej formie mogła istnieć już wiele tysięcy lat temu. Co ciekawe, na przestrzeni wieków niewiele się zmieniła – współczesne obroże są bardzo podobne do tych sprzed 100 czy 200 lat. Zobaczmy zatem, jakie obroże dla psów znajdziemy w sklepach zoologicznych?
Obroże dla psa z różnych materiałów
Pierwotnym materiałem, z których wytwarzano obroże była zapewne skóra. Skórzane obroże to dziś klasyka, jeśli możemy tak powiedzieć. Niektóre z nich są wyjątkowo piękne i drogie. Prawdziwa skóra bywa też zastępowana sztuczną, która może również ładnie się prezentować, ale jest tańsza. Na skórzanych obrożach nierzadko umieszcza się różnego rodzaju metalowe ozdoby. Istniały i istnieją również całkowicie wykonane z metalu – mam tu na myśli kolczatki i łańcuszki.
Zdecydowanie najbardziej popularnym materiałem, z którego wytwarza się obecnie obroże dla psów jest specjalna plecionka. Powodów tej popularności mamy co najmniej trzy. Po pierwsze obroże z niej wykonane (potocznie zwane parcianymi) mogą być bardzo kolorowe – gama wzorów i kolorów ograniczona jest chyba tylko przez wyobraźnie projektantów. Po drugie plecionka jest też bardzo wytrzymała, a po trzecie stosunkowo tania. Obroże parciane często mają klamry z tworzywa.
Obroże dla psa do różnych celów
Obroże nie służą tylko do prowadzenia czy wiązania psa, choć jest to z pewnością ich nadrzędna funkcja. Na przestrzeni dziejów akcesorium to służyło również do innych celów. Przykładowo szerokie, grube obroże, nabijane dużymi metalowymi kolcami (albo całe wykonane z metalu) zakładano czasami psom pasterskim , by chronić ich karki i gardła przed ugryzieniami wilków.
W dzisiejszych czasach wytwarza się też specjalne obroże, które mają pomóc zapanować nad silnymi i - powiedzmy – niezbyt posłusznymi psami. Mowa tu kolczatkach i obrożach zaciskowych. Wzbudzają one wiele kontrowersji i powiedzmy sobie szczerze, iż „leczą objawy choroby, a nie jej przyczyny”. Ich działanie opiera się bowiem na karaniu, a nowoczesne metody szkolenia psów opierają się na nagradzaniu. Podobne kontrowersje wzbudzają obroże elektryczne przeciw szczekaniu.
Poza główną funkcją, obroża może być swoistym dowodem osobistym zwierzaka. Chodzi mi o to, że można umieszczać na niej adres i numer telefonu właściciela psa – w razie gdyby zwierzak zaginął. Informacje te znajdują się zazwyczaj w tzw. adresówkach – niewielkich pojemniczkach, przypinanych do obróżek. Istnieją też adresówki w formie grawerowanych blaszek – nowoczesne, lekkie, estetyczne i trwałe.
Na tym jednak nie koniec. Warto wspomnieć również o odblaskowych obrożach dla psów, które pozwalają zlokalizować zwierzaka w ciemności. Istnieją jeszcze obroże przeciw pchłom i kleszczom, których przeznaczenie zawiera się w samej nazwie.
Najważniejsze cechy obroży dla psa
Obroża dla psa powinna być wytrzymała. To niewątpliwie jej bardzo ważna cecha, zwłaszcza jeśli kupujemy ją dla psów dużych i silnych. Nie chcemy przecież, by się w nieodpowiedniej chwili zerwała. Najsłabszymi punktem każdej obroży są klamra i obrączka do przypinania smyczy – zwróćmy uwagę na solidność ich wykonania i dobre zamocowanie.
Obroża powinna być ponadto wygodna dla psa. Co do tego też nie ma chyba żadnych wątpliwości. Wyobraźmy sobie, gdyby tak kazano nam na przykład chodzić w przyciasnych butach. Źle dobrana obroża może zniechęcać psa do spacerów i przyczyniać się do jego niepożądanych zachowań.
Tekst: Jacek P. Narożniak
Pies potrzebuje zabawek – nie ma co do tego wątpliwości. Szczególnie, gdy jest jeszcze szczenięciem. Zupełnie jak nasze dzieci. Zabawki dostarczają zwierzakowi rozrywki, dają mu zajęcie, łagodzą „swędzenie” dziąseł podczas wyżynania zębów a przede wszystkim przyczyniają się do rozwoju sprawności fizycznej i intelektualnej naszego pupila. Jakie zabawki dla psów znajdziemy w sklepach zoologicznych? Przedstawiamy kilka najpopularniejszych rodzajów.
Gumowe zabawki dla psa
Wykonane z gumy zabawki dla psów wydają się od wielu lat cieszyć największą popularnością wśród opiekunów psów. Może dlatego, że same zwierzaki bardzo je lubią, ponieważ idealnie nadają się one do gryzienia, a jak wiadomo psy uwielbiają gryźć różne rzeczy.
Najlepsze są zabawki lateksowe, ponieważ są bezpieczne – połknięte kawałki tego materiału po prostu przechodzą przez układ pokarmowy i są wydalane. Z tego powodu polecane są zwłaszcza dla szczeniąt.
Gumowe zabawki dla psów mają bardzo różnorodne kształty, od piłek poprzez zwierzątka na kościach skończywszy. Zazwyczaj pełnią funkcje gryzaków – niektóre mają specjalne wypustki, które masują dziąsła i czyszczą zęby – ale nadają się również do wspólnej zabawy z z właścicielem. W tej ostatniej roli najlepiej sprawdzają się oczywiście piłki.
Interesującym rodzajem zabawek są tzw. zabawki interaktywne dla psów. Wytwarza się je najczęściej z różnych tworzyw, a ich zadaniem jest intensywne pobudzanie zdolności intelektualnych naszych czworonożnych przyjaciół. Zwykle polega to na tym, że zwierzak musi „wykombinować”, jak dostać się do smakołyku. Jednym z przykładów takich rozwiazań są zabawki z gumy tzw. kongi. Mają specjalny otwór, który napełnia się smakowitą, aromatyczną pastą lub niewielkimi ciasteczkami zapewniając zwierzakowi długie godziny "główkowania" jak dobrać się do ukrytych rarytasów. Te oryginalne są wyjątkowo twarde, więc mogą służyć nie tylko jako zabawki intelektualne, ale także jako opcja na gryzienie i wyżycie się dla nawet dużych, silnych psów.
Bawełniane sznury dla psa
Bawełniane sznury dla psów to drugi rodzaj ulubionych psich zabawek. Kolorowe, różnej wielkości, czasami wzbogacone o dodatkowe elementy, jak kulki i gumowe zabawki. Przede wszystkim jednak bawełna, jak lateks jest bezpieczna dla zwierząt, nawet po połknięciu.
Bawełnianymi sznurami pies może bawić się sam, ale są one również doskonałe do wspólnej zabawy pupila z opiekunem. Można je tarmosić, przeciągać, rzucać, aportować. Gryzienie bawełny korzystnie wpływa też na stan zębów i dziąseł.
Inne zabawki dla psa
Na sklepowych półkach możemy znaleźć jeszcze kilka innych rodzajów zabawek, np. zabawki-pluszaki dla psa. Są one odpowiednikiem pluszowych zabawek dla dzieci. Podobnie jak one, zwykle przedstawiają różnego gatunku zwierzątka, nie zawsze przy tym odzwierciedlając ich rzeczywisty wygląd. Do tej grupy możemy zaliczyć również wykonane z materiału piłki i kości.
Tekst: Jacek P. Narożniak
Karm dla psów na sklepowych półkach jest wiele? Którą z nich wybrać dla swojego pupila? Choć świeżo upieczeni psi opiekunowie mogą mieć z tym pewne problemy, nie jest to ogólnie mówiąc bardzo trudnym zadaniem. Na jakie cechy karm zwracamy uwagę?
Karma dla psa – mokra czy sucha?
Wybrać mokrą czy suchą karmę dla psa? To pytanie chyba zadajemy sobie jako pierwsze (a może się mylę). Znam ludzi, którzy podają tylko pierwszą z nich, jak i takich, których pupil dostaje wyłącznie drugą. Osobiście preferuje karmy suche, mokre traktując jako dodatek do diety. Dlaczego?
Sucha karma dla psów zdaje się mieć więcej zalet w porównaniu z mokrą. Łatwiej ją dobrać do indywidualnych potrzeb pupila, korzystnie wpływa na stan uzębienia zwierzaka, długo zachowuje Świeżość i wartości odżywcze, łatwiej ją przechowywać i jest proporcjonalnie tańsza. Mokra karma dla psów występuje za to w dużo większej gamie smakowej, gdyż do jej produkcji używa się różnorodnych gatunków mięs i innych dodatków.
Karma dla psa – według jego potrzeb!
Drugą kwestią jest dobranie karmy dla psa, uwzględniając jego indywidualne potrzeby. Tutaj przede wszystkim bierzemy pod uwagę wiek zwierzaka. Na każdym z trzech głównych etapów życia, czyli w okresie szczenięctwa, w wieku dojrzałym i na starość, nasz pupil ma nieco inne wymagania żywieniowe. Dlatego stworzone zostały karmy dla szczeniąt, karmy dla psów dorosłych oraz karmy dla psich seniorów.
Kolejnym ważnym kryterium wyboru karmy dla psa jest waga w wieku dorosłym. ze względu na masę ciała naszych pupili dzielimy na trzy cztery głównie grupy: psy małe, psy średnie, psy duże i psy olbrzymie. Dla każdej z ich wytwarza się karmy, ponieważ różnice między nimi dotyczą nie tylko wzrostu. Zwierzaki mają nieco inny metabolizm, tempo wzrostu, inną wielkość układu pokarmowego w stosunku do masy ciała itd.
I wreszcie trzecie kryterium, czyli indywidualne cechy fizyczne, jak prawidłowa lub nieprawidłowa waga, pewne problemy zdrowotne itp. I tutaj producenci wychodzą naprzeciw zapotrzebowaniu klientów wypuszczając takie produkty, jak karmy dla psów z nadwagą, karmy dla psów z alergią pokarmową czy karmy dla psów o wrażliwych przewodach pokarmowych.
Karma dla psa – jakość jest ważna !
Mokra czy sucha karma dla psa – każda powinna być jak najlepszej jakości. A dobra jakość to przede wszystkim odpowiedni skład. Trudno uznać za wartościowy produkt, który zawiera przede wszystkim zboża w towarzystwie sztucznych barwników i dodatków smakowych. Warto zatem czytać etykiety. Wysoka cena karmy dla psa nie zawsze jest wyznacznikiem jej jakości, choć oczywiście za dobry produkt raczej zapłacimy więcej niż za słaby.
Tekst: Jacek P. Narożniak
Zalety suchych karm dla psów
Pojawienie się na rynku zoologicznym suchych karm dla psów zrewolucjonizowało żywienie naszych czworonożnych przyjaciół, które stało się łatwiejsze niż kiedykolwiek wcześniej. Oczywiście produkty te mają swoich przeciwników, twierdzących między innymi, iż ich stosowanie jest przejawem lenistwa. A jednak suche karmy dla psów naprawdę mają liczne zalety.
Suche karmy dla psów – wygodne w stosowaniu
Tak, to prawda, że żywienie zwierzaka suchą karmą jest bardzo wygodne. Wystarczy nasypać ją do miski i już. Nie trzeba poświęcać czas i energię na komponowanie pełnowartościowych posiłków, dopasowanych do potrzeb żywieniowych pupila. Nie sądzę, by było w tym coś złego. Jeśli możemy sobie ułatwić życie, to dlaczego tego nie robić. A zaoszczędzony czas poświęcić na zabawę z czworonożnym przyjacielem.
Ogromna zaletą suchych karm dla psów jest to, że łatwo je transportować i przechowywać. Ma to związek ze zmniejszoną zawartością wody. Mniejsza wilgotność oznacza mniejszą objętość, czyli mniej miejsca zajmowanego przez produkt i jego mniejszą wagę. Oznacza też większą trwałość, czyli karma może być dłużej przechowywana, byle tylko w szczelnie zamkniętym opakowaniu.
Suche karmy dla psów – pełnowartościowe diety dla każdego pupila
Największą jednak zaletą suchych karm dla psów jest to, że są pełnowartościową dietą dla każdego pupila (rzecz jasna mowa o produktach dobrej jakości). Bez względu na jego wiek i kondycję fizyczną, ponieważ producenci wychodzą naprzeciw konkretnym zapotrzebowaniom różnych czworonogów.
Szczenięta, psy dorosłe, osobniki z problemami zdrowotnymi – dla nich wszystkich coś się znajdzie na sklepowych półkach. Nie przeczę, że w niektórych przypadkach różnice między konkretnymi karmami dla psów są naprawdę niewielkie. Nie dotyczy to jednak wszystkich produktów, np. karm dla psów z różnych grup wagowych.
Suche karmy dla psów – korzystny wpływ na zdrowie jamy ustnej zwierzaka
Korzystnego wpływu suchych karm na stan zdrowia psich pyszczków też nie można pominąć. Odpowiednio dobrana wielkość granulek zmusza zwierzaka do ich gryzienia. To z kolei przyczynia się do ścierania kamienia nazębnego, czyli czyszczenia zębów oraz masowania dziąseł.
Tekst: Jacek P. Narożniak
Jakie zabawki kupić kotu?
Obcując przez wiele lat z kotami w każdym wieku – od urodzenia do starości – człowiek sporo się o nich uczy. Jak się nimi opiekować, co lubią, a nawet tego, jakie zabawki futrzakom kupować. A trzeba przyznać, że wybór zabawek dla kotów mamy spory (choć i tak jeszcze nie tak wielki, jak zabawek dla psów).
Z futerkiem i piórkami – takie zabawki dla kotów zawsze się sprawdzają i nigdy nie zawodzą. Dlaczego? Dlatego, że przypominają naszym pupilom ich naturalną zdobycz – gryzonie i drobne ptaki. Nie bez przyczyny futrzanym zabawkom nadaje się często kształt myszek. Forma jednakże nie ma tu praktycznego znaczenia. Futrzana myszka ani nie pachnie, ani nie zachowuje się jak prawdziwy gryzoń. Co nie zmienia faktu, że przyjemnie mu się taką zabawką bawić.Tymi zabawkami koty bawią się zwykle same, choć z powodzeniem mogą one służyć wspólnej zabawie z opiekunem. Moją Dzidka na przykład uwielbiała aportować takie futrzane myszki i kulki, choć jej ulubioną zabawką był mały pluszowy misiek (specjalne zabawki-pluszaki dla kotów także pojawiają się na sklepowych półkach).
Skoro o wspólnej zabawie kota i jego opiekuna mowa, to w tym przypadku polecałbym zakupić coś, co nosi określamy mianem wędki dla kota. Jakby kto nie wiedział, zabawki te rzeczywiście wyglądają jak wędki: kijek, sznurek i „przynęta” na końcu sznurka (piórka, futrzana kulka lub coś tam innego).
Nie znam kota, który by nie lubił wędek, a jeśli jeszcze na końcu wiszą piórka... Coś wspaniałego! Ale uwaga, lepiej z taką zabaweczką futrzaka samego nie zostawiać. Istnieje bowiem ryzyko, że kociak zaplącze się w sznurek, owinie go sobie wokół szyi i udusi się.
Zabawki interaktywne dla kotów
Ostatnimi czasu przybywa tzw. zabawek interaktywnych. To dość szerokie określenie, które odnosimy do zabawek „reagujących” na kocią aktywność. Klasycznym przykładem może być tu tunel z piłką, którą kot popycha łapką, a piłka odbija się od końca tunelu i wraca do niego. Mam taką w domu – najbardziej uwielbiają ją kocięta, dorosłe futrzaki nie specjalnie już się nią interesują.
Najlepsze zabawki interaktywne zmuszają koci mózg do pracy. Na przykład wtedy, gdy zwierzak musi wymyślić, jak dostać się do ukrytego wewnątrz zabawki przysmaku. Z tego powodu zabawki tego rodzaju najbardziej wskazane są dla maluchów, których centralny układ nerwowy jeszcze się rozwija.
Tekst: Jacek P. Narożniak
Czy smycz dla kota jest potrzebna ?
Na pytanie o to, czy smycz dla kota jest potrzebna, nie ma jednoznacznej odpowiedzi. W przypadku psa sprawa jest prosta – dobra smycz jest artykułem pierwszej potrzeby i nikt chyba w to nie wątpi. A w przypadku kota?
Dlaczego smycz dla kota może się nam przydać ?
Widok kota na smyczy raczej nie należy do częstych. Mało kto wyprowadza swojego futrzaka na spacer, pozwalamy naszym mruczących pupilom chodzić po dworze samemu. Skoro tak, to jaki sens ma kupowanie mu smyczy? Z doświadczenia wiem, że smycz dla kota bywa przydatna. Ja używam jej, gdy gdzieś z którymś ze swoich podopiecznych jadę, np. na wystawę kotów rasowych czy do lekarza weterynarii. Gdy zwierzak ma na sobie szelki, a nie siedzi akurat w transporterze, nie ucieknie mi. Niestety każdy, nawet najbardziej opanowany i spokojny kot może nagle czegoś się wystraszyć i w panice pobiec przed siebie. Możemy go wówczas stracić na zawsze. Trzymając go na smyczy, unikniemy takiej sytuacji.
Jaką smycz dla kota wybrać ?
Jeśli nosimy się z zamiarem wyprowadzania pupila na spacery, zaopatrzmy się długą smycz, dla wygody naszego futrzaka. Smycze produkowane specjalnie dla kotów bardzo długie nie są, dlatego możemy rozważyć zakup odpowiedniej smyczy dla małych psów, np. automatycznej. W innych przypadkach wystarczy nam standardowa smycz dla kota, którą zwykle kupujemy w komplecie z szelkami.
A tak przy okazji, skoro wspomniałem o szelkach dla kota. To właśnie na nich, a nie na obroży, powinniśmy trzymać pupila. Dlatego, że z obroży kot łatwiej się uwolni niż z szelek, ale i dlatego, że szarpiąc się, zwierzak może doznać urazów szyi.
Szelki dla kota nie są kosztowne, a mogą się przydać – oczywiście razem ze smyczą. Muszą być to tylko kocie szelki. Kocie, czyli o odpowiedniej konstrukcji, która uniemożliwia zwierzakowi uwolnienie się z nich.
Jak powinny wyglądać szelki dla kota ?
Koty to stworzenia o tak niezwykle elastycznym ciele, że czasami można odnieść wrażenie, że natura nie wyposażyła je w kręgosłupy. A niektóre z nich mają jeszcze śliskie, gładkie futerko. Trudno się zatem dziwić, że jak nikt na świecie, potrafią uwalniać się z więzów – w każdy razie są w tym o niebo lepsze od psów. Wiele szelek dla psów nie sprawdza się zatem całkowicie w przypadku naszych mruczących pupili.
Jak powinny wyglądać szelki dla kota? Otóż muszą zapinać się wokół szyi i klatki piersiowej, dokładnie obejmując te części ciała. Klasyczne szelki dla kota składają się zatem z dwóch pasków (wokół szyi i klatki piersiowej) i trzeciego, który łączy te dwa ze sobą. Kółko do przypinania karabinka smyczy umocowane jest na wysokości klatki piersiowej. Taka konstrukcja gwarantuje, że zwierzak nie uwolni się i nie ucieknie.
Materiał, z którego wykonane są szelki dla kotów ma drugorzędne znaczenie. Zamsz, sztuczna skóra, czyli plecionka – ważne, by były odpowiednio miękkie i wygodne dla zwierzaka. Rozmiar większości dostępnych w handlu kocich szelek jest uniwersalny, czyli pasują na każdego kota. Można jednak znaleźć szelki dla kociąt oraz szelki dla bardzo dużych osobników. Przy zakupie zwróćmy przede wszystkim uwagę na długość paska łączącego pętle, które obejmują szyję i klatkę piersiową. Zdarza się, że jest on zbyt krótki, przez co szelki stają się zupełnie nie przydatne.
Tekst: Jacek P. Narożniak
Jak często karmić kota?
Duży nacisk kładzie się ostatnio na żywienie kotów zgodnie z ich naturą. Mamy tu na myśli głównie stosowanie diety, która w jak największym stopniu odzwierciedla wrodzone potrzeby pokarmowe naszych pupili. I słusznie. Sądzę jednak, że określenie „zgodnie z naturą” można odnieść również do sposobu karmienia kota, czyli między innymi do częstotliwości serwowania mu posiłków.
Koty lubią jadać często, ale małymi porcjami
Nasi pupile, koty domowe lubią jadać wielokrotnie w ciągu doby, pobierając za za każdym razem niewielkie ilości pokarmu. Ma to zapewne związek z faktem, iż ich naturalna zdobycz raczej nie cechuje się dużymi rozmiarami. Koty najchętniej łowią takie zwierzęta, jak drobne gady, gryzonie, małe ptaki, a nawet owady. Nie ma wątpliwości, że jedna taka zdobycz nie zaspokoi ich dziennego zapotrzebowania na pokarm, zmuszone są więc polować kilkakrotnie w ciągu doby.
Wychodzi na to, że jedzenie najlepiej serwować kotu kilkakrotnie w ciągu dnia, ale małymi porcjami. W przypadku mokrych karm, które szybko ulegają zepsuciu, również się to częstemu napełnianiu kociej miski. Istnieją jednak suche karmy dla kotów, które długo zachowują świeżość, więc możemy całą dzienną dawkę karmy nasypać do miski. A nawet zapewnić kotu stały dostęp do suchej karmy. Osobiście uważam, że takie rozwiązanie jest najlepsze – mając jedzenie stale do swej dyspozycji, zwierzak je wówczas, gdy ma na to ochotę.
Stały dostęp do karmy dla kota – czy to zdrowe?
Wielu kocich opiekunów ma jednak pewne obawy, czy stały dostęp do pożywienia nie odbije się negatywnie na zdrowiu kotu. Zapewniam was, że stosuję ten sposób żywienia kotów od bardzo dawna, wychowałem w ten sposób wiele pokoleń futrzaków i nie zaobserwowałem żadnych negatywnych skutków.
Zdrowe fizycznie i emocjonalnie koty nie wykazują tendencji do przejadania się. A mając stale pełną miskę nie czują potrzeby najadania się na zapas. Nadmierne łaknienie natomiast ma pojawia się u nich zwykle wówczas, gdy wydzielamy im karmę.
Z doświadczenia wiem, że ewentualne problemy związane z jedzeniem, wynikają najczęściej z niewłaściwej diety. Źle dobrana do indywidualnych potrzeb karma dla kota, nieodpowiednie smakołyki, serwowane w dużych ilościach – to tak naprawdę szkodzi naszym pupilom.
Tekst: Jacek P. Narożniak
Jak często karmić psa?
W codziennym żywieniu naszych psiaków ważne jest nie tylko to, co serwujemy mu do jedzenia. Duże znaczenia ma również sposób karmienia, czyli między innymi liczba posiłków dziennie. Jak często zatem powinniśmy karmić psa?
Jak często karmić psa? – zależy od zwierzaka
O tym, jak często karmić psa przede wszystkim decydują takie czynniki, jak jego wiek, wielkość i zdrowie. Od nich zależy liczba posiłków, które mu serwujemy.
Zacznijmy od wieku. Generalnie obowiązuje zasada, że szczenię lepiej jest karmić kilka razy dziennie. Potrzebuje one bowiem stosunkowo dużo pożywienia, ale jego układ pokarmowy nie funkcjonuje jeszcze tak sprawnie jak u dorosłego osobnika. Podobnie przedstawia się sprawa z psem w kwiecie wieku, z tym że jego układ pokarmowy już przestaje pracować pełną parą. Dlatego i w jednym, i w drugim przypadku lepiej nie obciążać układu pokarmowego, gdyż może skończyć się to problemami zdrowotnymi.
A psy dorosłe? Liczba posiłków dla psa dorosłego zależy przede wszystkim od masy jego ciała. Psa o dużych gabarytach, czy to rasowego czy nie, lepiej jest karmić kilka razy dziennie (2-3). Przyczyną jest to, że jego układ pokarmowy jest stosunkowo mały w porównaniu do masy ciała, co nie idzie w parze z większą ilości pożywienia, jakiej potrzebuje. Psu małymu i średniemu, po osiągnięciu dojrzałości, wystarczy jeden posiłek dzienne. Niektórzy kynolodzy jednak radzą dzienną dawkę karmy dla psa zawsze dzielić na dwie porcje.
Trzecim wymienionym przeze mnie czynnikiem, od którego zależy liczba posiłków psa jest jego zdrowie. Sprawa jest prosta. Niezależnie od wieku i masy ciała, chorego pupila lepiej karmić kilka razy dziennie.
Jak często karmić psa? - wydzielamy jedzenie
Na koniec warto powiedzieć sobie jeszcze jedną rzecz. W przeciwieństwie do kotów, większość psów wykazuje tendencje do przejadania się (zachowanie takie jest pozostałością po przodkach). Z tego powodu psom lepiej jest wydzielać jedzenie, a miskę zabierać, jak tylko się najedzą.
Tekst: Jacek P. Narożniak
Jaką karmę wybrać dla kota?
Obiektywnie rzecz biorąc, wybór karmy dla kota jest łatwiejszy niż karmy dla psa, choć wielu ich opiekunów może być innego zdania. Niemniej jednak różnice między przedstawicielami kociego rodu są mniejsze niż między osobnikami należącymi do psiego gatunku, a to ma wpływ na dobór diety. Co zatem bierzemy pod uwagę?
Karma dla kota - kryterium wieku
Najważniejszym kryterium wyboru karmy dla kota jest wiek pupila. Kocię, kot dorosły, koci senior – na każdym z tych trzech etapów zwierzak potrzebuje innej diety i w zasadzie nie ma potrzeby tłumaczyć dlaczego, prawda? Najprościej ująć to tak: kociak rośnie i rozwija się, kot dorosły już nie, a u staruszka pojawiają się problemu wieku starczego.
Szczególnie istotny jest etap „kocieństwa”, gdyż ciało naszych pupili ulega wówczas szybkim przemianom. Prawidłowe żywienia na tym etapie ma duży wpływ na wygląd i zdrowie w dorosłym życiu. Rzecz jasna podawania właściwej karmy jest ważne bez względu na wiek kota.
Karma dla kota – inne potrzeby
Jeśli wzięliśmy już pod uwagę wiek naszego pupila, nadszedł czas na inne jego cechy, czyli jego indywidualne potrzeby. A zatem patrzymy, czy nasz kot wychodzi na dwór czy całe życie spędza w dom; jest kastrowany czy nie; ma prawidłową wagę, nadwagę czy niedowagę; jest zdrowy czy coś mu dolega.
Producenci karm dla kotów starają się jak najlepiej dopasować swoje produkty do indywidualnych potrzeb zwierzaków. Na sklepowych półkach możemy zatem znaleźć karmy dla kotów kastrowanych, karmy dla kotów z nadwaga, dla kotów o wrażliwym przewodzie pokarmowych, ze skłonnością do alergii itd.
Pewnym minusem może wydawać się fakt, że taka różnorodność dotyczy praktycznie tylko karm dla kotów dorosłych. Zróżnicowanie karm dla kociąt lub kotów starszych jest o wiele, wiele mniejsze.
Karma dla kota – sucha czy mokra?
Pozostała jeszcze kwestia wyboru między mokrą a suchą karmą dla kota. Różnice między nimi są tak duże, że właściwie jest to temat na osobny artykuł. Dotyczą między innymi trwałości, różnorodności produktów i smaków itd.
Moim zdaniem, więcej argumentów przemawia za żywieniem kotów suchymi karmami. Mogą one stanowić jedyny składnik kociej diety albo jej podstawę. Mokre karmy natomiast są doskonałym uzupełnieniem kociego menu.
Tekst: Jacek P. Narożniak
Ile ryb w akwarium?
Na pytanie o to, ile rybek można trzymać w akwarium nie ma jednoznaczniej odpowiedzi. Istnieją co prawda pewne sposoby obliczania maksymalnego zarybienia akwarium, np. mnożenie długości rybek przez określoną objętość wody. Problem w tym, że nie uwzględniają one pewnych istotnych elementów.
Co należy wziąć pod uwagę określając liczbę ryb w akwarium?
Oczywiście wielkość rybek jest bardzo ważna, gdy określamy maksymalne zarybienie naszego akwarium. Nie mniej jednak nie jest to jedyne kryterium. Musimy na przykład wziąć pod uwagę to, czy wybrane przez nas gatunki żyją ławicach czy też prowadzą samotny tryb życia, a może łączą się w stałe pary. Są terytorialne czy też nie?
Łatwo się domyśleć, że więcej w naszym zbiorniku zmieścimy rybek stadnych niż samotników z natury. Stadne rybki bowiem niejako preferują życie w pewnym zagęszczeniu, czego nie da się powiedzieć o samotnych terytorialistach. W przypadku tych drugich wszelkie próby przekroczenia dopuszczalnej liczby osobników w akwarium o danym litrażu mogą nawet skończyć się tragedią.
Nie możemy też ignorować temperamentu rybek. Przedstawiciele niektórych gatunków są na przykład bardzo ruchliwi i potrzebują sporo miejsca do pływania. Dlatego nie może być ich w akwarium zbyt dużo, nawet jeśli żyją w stadzie. Istnieją też ryby, które wykazują agresję nawet wobec przedstawicieli obcych gatunków - w skrajnych przypadkach może to oznaczać, iż w zbiorniku pływa wyłącznie jedna ryba lub jedna para ryb (samiec i samica).
Jest jeszcze kwestia tego, gdzie żyją wybrane przez nas rybki. Niektóre gatunki pływają niemal wyłącznie przy powierzchni wody, inne w toni wodnej, a jeszcze inne preferują dno zbiornika (oczywiście są i takie, które penetrują wszystkie te warstwy). Jeśli wybierzemy gatunki z każdej strefy, to możemy w akwarium pomieścić więcej rybek – gdyż nie będą sobie nawzajem przeszkadzać – niż wtedy, gdy zdecydujemy się na gatunki z jednej strefy. Oczywiście jest to możliwe tylko w odpowiednio dużych zbiornikach.
A co z przelicznikami zarybienia akwarium?
Spotkać się możemy z różnymi sposobami obliczania maksymalnego zarybienia. Andrzej Sieniawski w jednej ze swoich książek poświęconych akwarystyce podaje, iż na każdy centymetr dorosłej ryby powinno przypadać około 2 litry wody. Jeśli jednak wysokość ryby wynosi 2-4 centymetry doliczamy 1/4 ilości wody, która nam wyszła. Jeśli wysokość przekracza 4 centymetry doliczamy 1/2 ilości wody.
Jak jednak, jak to już na samym wstępie zasugerowałem, ten i inne sposoby obliczania maksymalnego zarybienia akwarium to jedynie wskazówka. Przydają się – nie da się temu zaprzeczyć – ale nie należy wyniku obliczeń traktować jak wyroczni. Ostateczne liczbę mieszkańców naszego zbiornika ustalimy, gdy weźmiemy pod uwagę czynniki, o których pisałem pierwszej części tego artykułu.
Tekst: Jacek P. Narożniak
Konkurs akwarystyczny ADA IAPLC 2016
The International Aquatic Plants Layout Contest (IAPLC), czyli międzynarodowy konkurs na aranżację akwarium roślinnego, uchodzi za najbardziej prestiżową imprezę tego typu. Jego organizatorem jest Aqua Design Amano (ADA,) firma stworzona przez japońskiego prekursora i mistrza podwodnej kreacji Takashi Amano. W tym roku do konkursu zgłosiło się ponad 2336 akwarystów z 68 krajów zaś z polskich uczestników najwyżej został sklasyfikowany nasz kolega Marcin Zając, który zajął 67 miejsce.
Takashi Amano i jego akwaria
Przedmiotem konkursu IAPLC jest akwarium naturalne, które nawiązuje do japońskiej sztuki komponowania ogrodów, wzorującej na naturalnych krajobrazach – stąd nazwa. Styl ten stworzył Japończyk Takashi Amano, który dla wielu miłośników akwarystyki był i jest niekwestionowanym autorytetem w zakładaniu akwariów roślinnych. Człowiekiem, który z dziedziny tej uczynił prawdziwą sztukę.
Amano był nie tylko miłośnikiem akwarystyki, ale też utalentowanym fotografem oraz dobrym obserwatorem przyrody i niewątpliwie miał duszę artysty. Dzięki temu udało mu się opracować koncepcję tworzenia podwodnych ogrodów, całkowicie odmienną od istniejących. W przeciwieństwie na przykład do bardzo popularnych zbiorników holenderskich jego prace odznaczały się wręcz surową prostotą. Najlepiej widać to w stylu Iwagumi, w którym do aranżacji bywa używany jeden rodzaj skały i jeden gatunek rośliny.
Zamiłowanie Amano do akwarystyki nie ograniczyło się do kreowania oryginalnych, atrakcyjnych zbiorników. W 1984 roku założył firmę Aqua Design Amano (ADA), która specjalizuje się artykułach przydatnych przy zakładaniu akwariów naturalnych. Wytwarzane przez nią podłoża czy systemy nawożenia znane są i cenione na całym świecie. Takashi Amano zmarł 2015.08.04 w wieku 61 lat w wyniku powikłań po zapaleniu płuc.
IAPLC – konkurs dla każdego
Pierwszy międzynarodowy konkurs na aranżację akwarium roślinnego, International Aquatic Plants Layout Contest (w skrócie nazywany IAPLC) odbył się w 2001 roku. Od tej pory cieszy się on niezmienną popularnością a zdobycie Gran Prix jest marzeniem wielu akwarystów na świecie.
W konkursie może wziąć udział każdy wielbiciel akwarystyki. Jeden uczestnik może zgłosić tylko jedną kompozycję. Zgłoszenia nadsyłane są w postaci fotografii stworzonego zbiornika . Zdjęcie aranżacji powinno być wykonane z przodu, tak by obejmowało całość zbiornika. Nadesłana praca powinna być oryginalna – plagiaty nie są mile widziane – i nie zgłaszana do innych konkursów, również do wcześniejszych edycji IAPLC.
W tym roku w konkursie wzięło udział 2336 uczestników z 68 krajów, między innymi z Japonii, Chin, Brazylii, Wietnamu, Francji, Hiszpanii, Indonezji, Niemiec, Rosji, Turcji, Meksyku, Stanów zjednoczonych, Chorwacji i oczywiście z Polski. Jak zwykle najliczniej reprezentowane były kraje azjatyckie a zwłaszcza ojczyzna Takashi Amano. Z Kraju Kwitnącej Wiśni nadeszło niemal 700 prac, dając tym samym Japonii pierwsze miejsce pod względem liczby uczestników konkursu. Na drugim miejscu znalazły się Chiny (ponad 500 prac), na trzecim Indie (blisko 200 prac) a na czwartym Indonezja (ponad 100 prac). Polskę reprezentowało 39 osób.
Zdobywcą nagrody główniej został Japończyk Takayuki Fukada – już po raz drugi z rzędu. Najlepszym Europejczykiem był Martial Hervy z Francji, który uplasował się na 13 miejscu. Z Polaków najlepiej wypadł – jak już wspomnieliśmy – Marcin Zając, zajmując 67 lokatę. Pełna klasyfikacja reprezentantów Polski przedstawia się następująco:
Autor: Jacek P. Narożniak
Większości z nas akwarium kojarzy się z rybami, ewentualnie z innymi wodnymi stworzeniami. Rośliny natomiast zazwyczaj traktujemy jako element dekoracji, potrzebny do stworzenia rybom odpowiednich warunków życia. A co jeśli to roślinność jest dla akwarysty głównym obiektem zainteresowania? Wówczas stworzyć może niezwykle atrakcyjne akwarium roślinne.
Czym wyróżnia się akwarium roślinne?
Rośliny znajdziemy w wielu akwariach, mianem roślinnych przyjęło się jednak określać te zbiorniki, w których odgrywają one główną rolę. I to właśnie im staramy się stworzyć idealne warunki do życia. Ryby schodzą tu na drugi plan, będąc jedynie dopełnieniem całości - choć oczywiście dość istotnym.
Przedmiotem uprawy mogą być wszystkie gatunki roślin akwariowych, niemniej jednak ich wybór do konkretnego zbiornika nie jest przypadkowy. Powinny tworzyć miłą dla oka kompozycję, dlatego wybieramy gatunki, które mają odpowiednią wielkość, pokrój, kształt liści a nawet kolor oraz dobrze się ze sobą komponują i pasują do zaplanowanej aranżacji. Oczywiście wystrój zbiornika stanowić mogą również elementy nieożywione: piasek, żwir, kamienie, skały i korzenie drzew.
Jak zaznaczyłem powyżej, ryby i inne wodne stworzenia w akwarium roślinnym są tylko dodatkiem do roślin. Bez nich jednak zbiornik wydaje się niepełny. Zwierzęta wprowadzają do niego do statycznej kompozycji roślinnej wprowadzają element dynamiczny, a w wielu przypadkach także kolor. Wybiera się gatunki atrakcyjne, które dobrze prezentują się na tle roślin, łagodne i towarzyskie a przede wszystkim takie, które nie niszczą roślin. W akwariach roślinnych hoduje się głównie ryby i krewetki słodkowodne.
Akwaria roślinne to zawsze akwaria słodkowodne. Ze względu na bogatą szatę roślinną zbiorniki muszą być odpowiednio oświetlone i regularnie nawożone. Do filtracji stosuje się głównie wydajne filtry zewnętrzne, gdyż nie zajmują miejsca wewnątrz zbiornika, nie szpecąc go jednocześnie.
Jakie rodzaje akwariów roślinnych istnieją?
Wyróżniamy dwa podstawowe typy akwarium roślinnego: akwarium holenderskie oraz akwarium naturalne, zwane również japońskim.
Akwarium holenderskie
Akwarium holenderskie narodziło się w latach 30 XX wieku w Holandii (stąd nazwa). Jego ideą jest stworzenie wspaniałego podwodnego ogrodu, który zachwyca barwami. Zbiornik w stylu holenderskim charakteryzuje się ogromnym przepychem i bogactwem kolorów.
W akwarium holenderskim najbardziej rzuca się w oczy bogata szata roślina – nieożywionych elementów dekoracji jest niewiele. Obsadę stanowi kilkadziesiąt nawet gatunków o różnym pokroju, kształcie liści i barwie, które pokrywają około 80% powierzchni dna. Rośliny sadzi się według ściśle określonych zasad. Jedną z nich jest ta, by znajdujące się obok siebie gatunki różniły się wielkością, pokrojem, kształtem lub kolorem liści.
Akwaria holenderskie to zbiorniki duże i bardzo duże, dzięki czemu można sadzić więcej różnorodnych roślin. Większe gabaryty zbiornika zwiększają również liczbę gatunków ryb, które możemy hodować. Dobiera się je podobnie jak rośliny – poszczególne gatunki powinny różnić się od siebie kolorem, wielkością i kształtem. Ważne jest również to, by zasiedlały wszystkie strefy akwarium: przypowierzchniową, środkową i denną.
Akwarium naturalne (akwarium japońskie)
Akwaria naturalne zwane są również akwariami japońskimi. Różnią się one bardzo od akwariów holenderskich – nie odznaczają się bowiem ani wielkim bogactwem kolorów, ani ogromną liczbą gatunków roślin. Ojcem akwarystyki naturalnej jest Japończyk Takashi Amano, który pierwszy zbiornik utrzymany w tym duchu zaprezentował w 1980 roku.
Kluczową rolę w aranżacji zbiorników w stylu naturalnym odgrywają skały, kamienie i korzenie, których ułożenie, wielkość, kształt i faktura mają ogromne znaczenie. Obsadę roślinną stanowi zwykle bardzo ograniczona liczba gatunków – czasami nawet jeden. Ważne, by rośliny dobrze komponowały się z nieożywionymi elementami dekoracji, tworząc piękne podwodne krajobrazy. Zależnie od rodzaju użytych elementów dekoracji, ich ułożenia i posadzenia roślin wyróżniamy cztery style w akwarystyce naturalnej: iwagumi, ragwork, ryuboku i mizube.
W odróżnieniu od zbiorników holenderskich, wielkość zbiornika nie ma większego znaczenia. Akwaria w stylu naturalnym mogą być zarówno bardzo duże jak i bardzo małe. Ich zwierzęcych mieszkańców dobiera się tak, by razem nieożywioną dekoracją i roślinami tworzyły harmonijną całość. W małych zbiornikach często hoduje się krewetki słodkowodne, które zyskały na popularności między innymi dzięki Takashi Amano – jedna z nich została nawet nazwana na jego cześć krewetką Amano.
Tekst: Jacek P. Narożniak
Akcesoria do pielęgnacji dla kotów
Akcesoria do pielęgnacji dla kotów – będą nam potrzebne, ale to jakie kupimy zależy od tego, jakiego kota mamy. Nieco innej pielęgnacji wymagają zwierzęta długowłose, a innej krótkowłose. Podobnie jest z osobnikami wystawianymi na wystawach i te, które są wyłącznie domowymi pupilami.
Akcesoria do pielęgnacji futra dla kotów
Najwięcej troski wymaga zwykle okrywa włosowa naszych pupili. Głównie mamy na myśli tu koty długowłose, których szata – ogólnie mówiąc – wymaga szczególnej troski. Do pielęgnacji kociej sierści używamy przede wszystkim grzebienia lub szczotki – regularne czesanie jest bowiem najważniejszym zabiegiem.
Rodzaj szczotki czy grzebienia dla kota, który wybierzemy, zależy od typu okrywy włosowej naszego pupila. Koty krótkowłose o gęstym futrze, koty krótkowłose o znikomym podszerstku, długowłose z gęsta, wełnistą okrywą włosową czy długowłose o włosie jedwabistym i rzadkim – każdy z nich potrzebuje specyficznego „przyrządu” do czesania.
Co mamy do wyboru? Różnego rodzaju zgrzebła, szczotki i grzebienie o różnej długości i gęstości osadzenia zębów, rękawice do czesania dla kotów i szczotki gumowe. Powinny być tak dobrane, by rozczesywać włosy, usuwać włosy martwe i zapobiegać tworzeniu się kołtunów, ale nie wyrywać włosów żywych.
A skoro o kołtunach mowa, jeśli jesteśmy właścicielami długowłosego zwierzaka, przydać nam się może jeszcze specjalne urządzenie do rozcinania i usuwania kołtunów u kotów lub niewielkie nożyczki z zaokrąglonymi czubkami.
Nie zapomnijmy zaopatrzyć się w miękką ściereczkę lub waciki kosmetyczne, których możemy używać do usuwania zabrudzeń i przebarwień, np. wokół oczu (istotne zwłaszcza u kotów o jasnym umaszczeniu). W przypadku kotów krótkowłosych przyda nam się jeszcze miękka ściereczka jedwabna, aksamitna lub z irchy, którą użyjemy do nadawania kociej okrywie włosowej połysku.
Akcesoria do pielęgnacji pazurów u kotów
Z akcesoriów do pielęgnacji kotów potrzebne nam będą przede wszystkim nożyczki albo cążki do przycinania pazurów. I w zasadzie nic więcej. W sklepach zoologicznych można natknąć się co prawda na pilniki do pazurów dla zwierząt, ale w przypadku kotów raczej są mało przydatne.
Akcesoria do pielęgnacji jamy ustnej u kotów
Prócz wymienionych powyżej akcesoriów do pielęgnacji kotów możemy rozważyć jeszcze zakup szczoteczki do zębów dla kotów oraz specjalnej pasty do zębów dla kotów. Problem w tym, że nasi mruczący pupile niezbyt tolerują takie zabiegi, jak mycie zębów. Największe szanse powodzenia, gdy do tego zabiegu będziemy przyzwyczajać zwierzaka od małego.
Akcesoria do pielęgnacji kocich uszów
Akcesoriami do pielęgnacji uszu są zwykłe waciki i patyczki kosmetyczne. Używamy ich wyłącznie do czyszczenia małżowiny usznej, a nie kanału słuchowego!
Tekst: Jacek P. Narożniak
Żywienie świnek morskich
Świnki morskie, zwane oficjalnie kawiami domowymi, należą do najpopularniejszych domowych pupili. Nie mają wygórowanych wymagań co do warunków utrzymania. Przede wszystkim powinniśmy zadbać o ich dietą, która jest kluczem do zdrowia i długiego życia. Na szczęście zapewnienie odpowiedniego pokarmu dla świnki morskiej nie stanowi wielkiego problemu, wystarczy wybrać się do sklepu zoologicznego i na najbliższy bazarek.
Główne cechy diety świnki morskiej
Zarówno w sklepach zoologicznych, jak w zwykłych sklepach spożywczych nie brak produktów, które możemy stosować w żywieniu świnek morskich. Najważniejsze jest tylko to, byśmy dla naszych pupili wybierali pokarmy świeże i dobrej jakości oraz spełniające wymogi żywieniowe tych gryzoni. Jeśli chodzi o tą drugą kwestię, pamiętajmy, że kawie są stuprocentowymi jaroszami, czyli jedzą wyłącznie produkty pochodzenia roślinnego.
Kolejną istotną cechą diety świnek morskich jest spora zawartość włókna pokarmowego, zwanego również błonnikiem. Włókno nie ma dużych wartości odżywczych i w większości nie jest trawione. Niemniej jednak pełni niezwykle istotną funkcję w procesach obróbki pokarmu, między innymi reguluje perystaltykę jelit. Jego niedobór w pożywieniu skutkować może poważnymi problemami zdrowotnymi ze strony układy trawiennego naszych zwierzaków.
Dieta świnek morskich musi być również bogata w witaminę C, czyli w kwas askorbinowy. Jako że organizmy tych gryzoni nie wytwarzają witaminy C, niezbędna dla zdrowia dawka dostarczana jest w całości z pożywieniem (w naszym przypadku jest tak samo). A tak się składa, że świnki morskie mają bardzo duże zapotrzebowanie na witaminę C. Pamiętajmy o tym, gdyż niedobór tego związku chemicznego bywa fatalny w skutkach: krwawienia, apatia, złamania, bóle stawów i mięśni a nawet paraliż.
„Domowe” pokarmy dla świnek morskich
Głównym źródłem błonnika dla naszej świnki morskiej będzie siano. Zaleca się, by gryzonie miały stały dostęp do tego pokarmu, który powinniśmy serwować w specjalnych paśnikach – wykładanie go bezpośrednio na dnie klatki nie jest dobrym pomysłem, ponieważ zostaje szybko zabrudzone moczem i odchodami. Siano bez problemu możemy kupić w sklepach zoologicznych. Powinno być dobrze wysuszone, mieć lekko zieloną barwy i przyjemny zapach. Dobrej jakości produkt zawiera młodą trawę i różnorodne zioła.
Cennym pokarmem dla świnki morskiej, również bogatym w błonnik, są ponadto świeże trawy i zioła. Najlepiej zbierać je na terenach oddalonych od ruchliwych ulic, gdzie nie wyprowadza się psów na spacer. Nie da się zaprzeczyć, że w miastach trudno znaleźć takie miejsca, dlatego można rozważyć zakup gotowych mieszanek ziół dla świnek morskich. Oczywiście są one sprzedawane w postaci suszonej a nie świeżej, niemniej jednak to dobre rozwiązanie – zwłaszcza gdy nie znamy się na ziołach.
W codziennej diecie świnek nie powinno zabraknąć ponadto warzyw i owoców. Przede wszystkim zwróćmy uwagę na te, które są dobrym źródłem witaminy C, np. owoce dzikiej róży, porzeczki czarne, czerwona papryka, brukselka, kalafior, liście szpinaku, truskawki, czerwone porzeczki, agrest, natka pietruszki, koperek, poziomki, zielona papryka i kiwi. I oczywiście te, które cechuje duża zawartość błonnika jak jabłka, banany, marchew, buraki, brokuły, kalarepa czy pomidory. Nasza pupilka z pewnością skusi się jeszcze na ogórki, mango i kapustę pekińska (niektóre teksty źródłowe zalecają, by nie podawać jej dużo albo wręcz nie podawać wcale, gdyż – jak się uważa, jest przyczyną wzdęć). Nie znam też świnki morskiej, która nie przepadałaby za cykorią. Nie przesadzajmy jednak z ilością podawanych warzyw i owoców (zwłaszcza tych drugich, które są uzupełnieniem diety a nie jej podstawą).
Kawiom domowy warto jeszcze serwować kiełki, które są niezwykle cennym źródłem białka roślinnego, witamin i wielu innych substancji odżywczych – można je kupić albo uprawiać samemu przez cały rok. Wiosną natomiast możemy przynieść gryzoniom młode, nieokorowane gałązki drzew liściastych, np. jabłoni, brzozy, wierzby, leszczyny czy gruszy (drzewa iglaste się nie nadają ze względu na zawartość żywicy).
A czego świnka jeść nie może? Przede wszystkim wszelkich produktów pochodzenia zwierzęcego, w tym jajek, mleka i przetworów mlecznych – pamiętamy, że jest ona typowym roślinożercą. Z pokarmów roślinnych naszym pupilkom nie zaleca się podawać ziemniaków, fasolki, grochu, korzeni chrzanu, cebuli, czosnku, ostrych papryk, awokado, bakłażanu, rabarbaru oraz wszelkich warzyw kiszonych i kwaszonych. Nie wskazane są również grzyby. I oczywiście wszelkie ludzkie potrawy, w tym słodycze i napoje.
Gotowe pokarmy dla świnek morskich
Niezależnie od wymienionych wyżej produktów, nasza pupilka może otrzymywać codziennie gotowe pokarmy dla świnek morskich, których nie brakuje w sklepach zoologicznych. Dostępne są one w dwóch podstawowych rodzajach: mieszanek oraz granulatów. Z doświadczenia wiem, że największe zainteresowanie klientów wzbudzają pierwsze z nich. Nie są złym wyborem, pod warunkiem wszakże, że są dobrej jakości. Najlepsze mieszanki dla świnek to te, które zawierają dużo ziół i warzyw z dodatkiem owoców, ale minimalną ilość (lub wcale) ziarna zbóż oraz są ekstra wzbogacane w witaminę C.
Trochę nie doceniane przez opiekunów świnek są granulaty. Może dlatego, że na pierwszy rzut oka wydają się być pokarmem mało urozmaiconym. Ten rodzaj pasz dla zwierząt ma bowiem postać ujednoliconych granulek (z wyglądu można je zatem porównać do suchych karm dla kotów i psów). Dobrej jakości zawierają jednak wszystkie składniki odżywcze, których nasze zwierzaki potrzebują. Granulaty dla świnek morskich mają nad mieszankami tę przewagę, że zwierzaki nie mogą z nich wyjadać tylko tych składników, które im najbardziej smakują, co często się zdarza, gdy otrzymują karmy w postaci mieszanek.
Pamiętajmy, by kawiom domowym kupować wyłącznie pokarmy dla nich przeznaczone. Te dla chomików, szczurów czy innych gryzoni mają niewłaściwy skład – zbyt dużo ziaren zbóż i nierzadko dodatek białka zwierzęcego. Jeśli nie mamy innego wyjścia, możemy w ostateczności nabyć pokarm dla królików, które mają podobne wymagania pokarmowe. Produkty dla nich przeznaczone nie zawierają ekstra dodatku kwasu askorbinowego.
Kolby i inne smakołyki dla świnek morskich
W sklepach zoologicznych znajdziemy jeszcze spory wybór tzw. kolb dla świnek morskich i innych przysmaków. W kwestii podawania ich gryzoniom istnieją rozbieżne opinie. Jedni uważają, że lepiej tego nie robić, inni twierdzą, iż od czasu do czasu jednak kolba czy inny przysmak nie zaszkodzi. Z pewnością lepiej nie serwować ich zbyt często, choćby dlatego, że są bardzo kaloryczne.
Warto natomiast zawiesić w klatce kostkę mineralną dla gryzoni, ponieważ jest źródłem pewnych ważnych związków chemicznych i pomaga zwierzakom ścierać stale rosnące siekacze. Jest to charakterystyczna cecha wszystkich gryzoni. Jeśli otrzymują do jedzenia zbyt miękki pokarm, zęby mogą wydłużyć się ponad miarę, utrudniając lub wręcz uniemożliwiając pobieranie pożywienia. Bez interwencji lekarza weterynarii się wówczas nie obędzie.
Częstotliwość karmienia świnek morskich
Świnki jedzą praktycznie przez cały dzień. Wynika to z faktu, że ich pokarm zawiera dużo błonnika, czyli jest niskostrawny. Między innymi dlatego powinny mieć stały dostęp do siana. Dzienną dawkę gotowego pokarmu dla świnek morskich także możemy w całości nasypać do miseczki. Warzywa, owoce i świeże zioła najlepiej serwować w porcjach, które mogą być w miarę szybko zjedzone – łatwo się psują.
Jeśli będziemy stosować odpowiednią dietę, nie musimy obawiać się, że przy takim sposobie żywienia nasz zwierzak przytyje. Nie zapomnijmy również zawiesić w klatce poidła kulkowego na wodę do picia. Nie ma sensu podawać jej w misce, ponieważ świnka szybko ją zabrudzi.
Tekst: Jacek P. Narożniak
MOJE PIERWSZE AKWARIUM CZ.2.- WODA
W drugiej części naszych przygotowań zajmiemy się kwestią właściwości wody, której odpowiednie parametry są kluczowym elementem udanej hodowli ryb.
Nawet dla akwarysty z doświadczeniem nieodpowiedni stan wody może być przyczyną wielu problemów. Jej skomplikowana chemia nie gra wielkiej roli tylko wtedy, jeżeli mamy zamiar zająć się hodowlą mało wymagających ryb i roślin. O właściwościach wody decydują przede wszystkim takie czynniki jak: odczyn pH, twardość, natlenienie i garbniki.
O odczynie pH decydują rozpuszczone w wodzie związki o charakterze kwaśnym lub zasadowym. Odczyn na poziomie 7, to odczyn obojętny. Poniżej 7 oznacza przewagę związków kwaśnych, a powyżej 7 oznacza przewagę związków zasadowych. Do celów akwarystycznych używa się bardzo czułych papierków wskaźnikowych. Mogą one wykazywać różnice w pH na poziomie 0,2-0,4. Musimy wiedzieć, że na skutek procesów oddychania roślin zachodzą stałe wahania w danym zbiorniku. Czynnikami powodującymi niewłaściwy stan wody jest, więc zarówno zbyt duża kwasowość, jak i zbyt duża zasadowość. Jeżeli trzymamy ryby w zakwaszonej wodzie w większości przypadków spowoduje to ich śmierć.
O twardości wody decyduje ilość rozpuszczonych w wodzie soli wapnia i magnezu. Jeżeli tych związków jest dużo mamy do czynienia z wodą twardą. Jest kilka metod oznaczania twardości wody. Większość ryb, które hodujemy wymaga miękkiej wody. Jeżeli mamy wodę twardą będziemy musieli ją zmiękczyć. Korektę twardości przeprowadza się, kiedy nasze akwarium jeszcze nie jest zasiedlone. Jeżeli przetrzymujemy ryby w zbyt twardej wodzie musimy wiedzieć, że to pogarsza ich warunki życia i często powoduje brak tarła.
Garbniki to substancje czynne biologicznie. Obniżają one poziom pH wody, a także hamują rozwój bakterii. Garbniki również zakwaszają wodę i zdarza się, że ich obecność pobudza niektóre gatunki ryb do tarła. Aby wzbogacić wodę w garbniki należy moczyć przez kilkanaście dni suszone szyszki olchy, korę dębową lub łupinę orzecha włoskiego. Woda z garbnikami będzie miała lekko bursztynowy kolor.
Odbiorcami tlenu w akwarium są rośliny, które stale pobierają tlen, wydalając przy tym dwutlenek węgla oraz rośliny (tylko przy słabym oświetleniu lub w całkowitej ciemności). Tlen w wodzie pochodzi natomiast z wymiany gazowej, przez wprowadzenie go z zewnątrz, a także od roślin. Jeżeli trzymamy zbyt dużo ryb w jednym zbiorniku może się okazać, że mają niedostateczną ilość tlenu. Zmniejszenie ilości tlenu mogą też powodować gnijące części roślin, resztki pokarmu lub zbyt duża ilość roślin.
Zdarza się, że przyczyną nagłej śmierci ryb jest obecność w wodzie związków różnych metali. W wodzie mogą się pojawić na przykład wtedy, gdy używamy niewłaściwych przyrządów akwarystycznych. Jedną z najsilniejszych trucizn jest miedź oraz jej stopy: mosiądz i brąz. Dlatego nigdy nie umieszczaj w akwarium miedzianych przedmiotów i nie transportuj ryb, ani roślin w miedzianych naczyniach. Równie szkodliwa jest rtęć, która może się znaleźć w wodzie z potłuczonego termometru. Jeżeli tak się stanie – natychmiast wymień wodę i podłoże. Szczególnie trujący jest cynk, bardzo szkodliwy jest także ołów. Do wody w akwarium mogą się także dostać detergenty, jeżeli myjemy zbiornik syntetycznymi środkami piorącymi.
Aby zachować odpowiednie właściwości wody należy bardzo ostrożnie przeprowadzać wszystkie operacje chemiczne. Ważne jest również podawanie odpowiedniego pokarmu wysokiej jakości. Należy na bieżąco kontrolować czynniki wpływające na jakość wody w akwarium. Odczyn wody oraz jej twardość trzeba sprawdzać co tydzień. Nawet, jeżeli stwierdzimy jakieś nieprawidłowości nie powinniśmy wprowadzać zmian w nagły sposób. Dajmy rybom czas na to, aby przyzwyczaiły się do nowych warunków.
Wiadomości ogólne
Występujący obecnie dość powszechnie wśród dzieci problem alergii na wszelkie czworonogi pokryte sierścią czyni gady jednym z najlepszych „rozwiązań” jeśli chodzi o zakup zwierzęcego pupila. Wybór wydaje się przeogromny, bo i ciekawych i wartych obserwacji gatunków tych zmiennocieplnych zwierząt jest wiele. Co jednak jeśli obserwacja to dla nas nie wszystko i pragniemy mieć kontakt z naszym pupilem ? W takim wypadku stając przed kwestią wyboru nie sposób nie wymienić na pierwszym miejscu Agamy brodatej. Ta żyjąca naturalnie na kontynencie australijskim jaszczurka do złudzenia przypomina kolczastego smoka. Jej ciało, a zwłaszcza okolice głowy bogato zdobią mniejsze i większe kolce, które nadają agamie wyjątkowego groźnego na pierwszy rzut oka wyglądu. Nic bardziej błędnego gdyż trudno wśród gadów o bardziej przyjaznego i łagodnego zwierzaka, który właściwie już od momentu wyklucia z jaja wcale nie lęka się rąk opiekuna pod warunkiem, że ten w sposób delikatny i powolny podchodzi do pierwszych prób brania jaszczurki do ręki.
Agama ta w naturze żyje w małych społecznościach w których rolę przywódczą zajmuje samiec gromadzący wokół siebie harem złożony z kilku samic. Warto o tym pamietać przygotowując terrarium dla tych zwierząt, gdyż podejmując decyzję o zakupie agamy (lub agam) musimy rozważyć ile miejsca jesteśmy w stanie poświęcić na dość spory dom dla naszych pupili.
Terrarium
Ogólnie rzecz biorąc minimalne wymiary zbiornika to ok.100 x 50 x 50 dla jednej agamy. Chęć posiadania kilku jaszczurek musi iść w parze z powiększeniem powierzchni życiowej dla nich, co w rzeczywistości nie zawsze musi oznaczać wykonanie większego terrarium. Posiadając odpowiednio duży zbiornik wystarczy czasem jedynie dodanie wewnątrz nowej aranżacji złożonej z imitacji pni, korzeni czy skał. W ten sposób dajemy zwierzętom nowe możliwości wyboru w postaci elementów wystroju na które chętnie się wspinają. Bardzo często jaszczurki te z dna korzystają sporadycznie, cały dzień spędzając na "piętrze" z którego chętnie obserwują otaczający je świat nawet ten poza terrarium. Pamietajmy jednak, że bez względu na wielkość terrarium wykluczona jest sytuacja trzymania w jednym zbiorniku dwóch samców, które zachowują się wobec siebie agresywnie i gwałtownie ,tocząc na poważnie walki niebezpieczne dla ich zdrowia. Przygotowany zbiornik wyposażamy w jedną żarówkę zastępującą źródło ciepła ( pod którym powinna być temp.40 stopni) i drugą będącą źródłem promieni UVB. Pod tym tajemniczo brzmiącym symbolem kryje się bardzo istotna dla większości gadów składowa promieniowania charakteryzująca tę część jego spektrum która imituje światło słoneczne. W warunkach domowych by je zastąpić stworzono specjalne żarówki dzięki którym w organiźmie gadów dochodzi do syntezy witaminy D3 odpowiedzialnej za prawidłowy wzrost szkieletu. Pamiętajmy,że wyposażenie terrarium w ten rodzaj oświetlenie to konieczność i gwarancja zdrowia nie tylko agamy ale większości gadów o dziennej aktywności. Pamiętajmy ponadto o doborze żarówki o odpowiedniej procentowej zawartości UVB odpowiadającej trybowi życia naszego pupila. W przypadku zwierząt pustynnych żarówka powinna charakteryzować się wysoką ośmio lub dziesięcioprocentową emisją tych promieni. W okresie wiosenno-letnim warto skonstruować balkonową, zbudowaną z siatki wersję wybiegu która zapewni naszej agamie bezpośredni kontakt z promieniami słonecznymi. Do tak wykonanej konstrukcji wkładamy korzeń pod którym agama schowa się w cieniu,a także miskę z wodą. Pamiętajmy by do takich celów nie używać terrarium szklanego, którego wnętrze na słońcu bardzo szybko przekształci się w piekarnik i aż strach pomyśleć co stałoby się ze zwierzakiem będącym w środku. Nie bez sensu jest także umieszczenie na takim wybiegu basenu w którym dorosłe agamy bardzo chętnie zażywają kąpieli w wodzie o temperaturze zbliżonej do temp. ludzkiego ciała. Pomimo iż jest to gatunek wybitnie pustynny to kontakt z wodą sprawia mu widoczną przyjemność. Naturalnie ograniczamy kąpiele do paru w miesiącu i to pod warunkiem ,że agama jest od małego przyzwyczajona do tego zabiegu. Dorosłe osobniki wsadzone całe do wody reagują zazwyczaj uciekając z basenu więc nie próbujmy kąpać na siłę jaszczurki ,która tego nie lubi.
Podłoże
Kwestia podłoża jakie zastosujemy w naszym terrarium to sprawa dyskusyjna i wzbudzająca sporo kontrowersji wśród speców od terrarystyki. Przy jego doborze musimy sugerować się kilkoma czynnikami wśród których jednym z najważniejszych jest wpływ na naszego podopiecznego. Tu na czoło wysuwa się możliwość ewentualnego zjedzenia podłoża przez jaszczurkę, a co za tym idzie groźba uszkodzenia układu pokarmowego gada. Nie ma takiego sypkiego podłoża którego agama nie wzięła by do pyska i nie próbowała ewentualnie połknąć, jednak z własnych obserwacji wnioskuję,że najbezpieczniejszym w tej kwestii są drewienka bukowe. Niejednokrotnie obserwowałem jak żarłoczna agama razem z pokarmem brała do pyska wspomniane drewienka i bardzo sprawnie „odsiewała” je w pysku od właściwego pożywienia wypluwając w końcu niejadalne drewno. Nie twierdze,że jest to opcja w 100 % bezpieczna, jednak taka która daje dużą pewność,że nasza jaszczurka nie zrobi sobie krzywdy łykając przez przypadek kawałek podłoża.
Pokarm
Planując zakup agamy pamiętajmy o zorientowaniu się w dostępności pożywienia którym będziemy karmić naszego pupila. W naszym sklepie żywe świerszcze można dostać 365 dni w roku jednak poza większymi aglomeracjami ich zakup może okazać się nie lada wyzwaniem. Ze względu na zawartość białka to świerszcze sprawdzają się najlepiej jako owady karmowe. Jako uzupełnienie będziemy stosować pokarm roślinny tj. trzykrotka,czy bazylia pamietając, że nie wszystkie agamy będą pić z miseczki, stąd właśnie rośliny będą podstawowym źródłem wody dla naszych podopiecznych. Poświęcajmy sporo uwagi zwłaszcza małym agamkom by te jadły i piły wedle ich potrzeb. Nasza uwaga powinna być tym większa jeśli od samego początku przygotowujemy duże terrarium w którym nasze maleńkie i niedoświadczone jeszcze jaszczurki mogą nie poradzić sobie ze złapaniem szybkich ,kryjących się w zakamarkach owadów.
Nie podawajmy w dużych ilościach pokarmów typu mącznik czy drewnojad, które nie są odpowiednim pożywieniem zwłaszcza dla małych agamek. Pamiętajmy ponadto,że kluczowym okresem życia dla tych szybko rosnących zwierząt są pierwsze miesiące kiedy to zdaje się jaszczurki te rosną w oczach po pół roku osiągając już 30 cm, czyli ponad połowę swego dorosłego rozmiaru (ok.45 cm). Musimy zdawać sobie sprawę ilu substancji odżywczych wymaga tak gwałtownie rozwijający się organizm stąd pamiętajmy o urozmaiceniu diety stosując specjalne suplementy witaminowo-wapnowe. Agamy brodate przez całe życie wykazują się sporą żarłocznością,ale przynajmniej w okresie wzrostu gady te muszą jeść dużo i do syta. Karygodnym jest wydzielanie określonej porcji pokarmu co prowadzić może zarówno do niewłaściwego rozwoju tej jaszczurki, ale także do wzrostu agresji u głodnego osobnika. Tak "wychowywana" agama może już na zawsze stracić swój łagodny i przyjazny charakter.
Tak jak wspominałem na wstępie Agama brodata to doskonały wybór dla tych którzy chcą nie tylko obserwować swojego pupila ale także mieć z nim kontakt poza terrarium. Uważajmy jednak w jakich warunkach przebywa nasza jaszczurka po wyciągnięciu ze szklanego domu w którym panuje dość jednolity i bezpieczny dla niej klimat. Nasze mieszkanie czy dom to mniej stabilne otoczenie w którym nie brak różnych zagrożeń takich jak przeciągi,czy nawet inne zwierzęta mogące zrobić naszej jaszczurce krzywdę.
Jakie akwarium wybrać? Wbrew pozorom nie jest to błahe pytanie. Jak się okazuje nie zawsze dokonujemy przemyślanego wyboru. To zaś może być przyczyną późniejszych rozczarowań.
Jakiej wielkość akwarium wybrać?
Pierwsza decyzja, którą musimy podjąć, dotyczy wielkości akwarium. Niemal regułą jest, że swój pierwszy zbiornik kupujemy zbyt mały. Wydaje nam się bowiem, że utrzymanie takiego będzie o wiele łatwiejsze. I tu popełniamy pierwszy błąd. Praktyka wykazuje bowiem, że pracy przy małym akwarium często bywa więcej niż przy dużym – szczególnie gdy nie należymy do grona doświadczonych akwarystów. Nie bez przyczyny wśród nich krąży trafne powiedzenie które oddaje sens wyboru już na samym początku możliwie największego zbiornika :
„Małe akwarium – duży kłopot„
Skąd się wzięło to powiedzonko? Przyczyna jest prosta, im większe akwarium, tym mniejsze są szkody spowodowane błędami popełnionymi przez niedoświadczonego akwarystę. Prosty przykład: jeśli nasypiemy jednorazowo zbyt dużo pokarmu dla rybek do pojemnika 20 litrowego, niemal natychmiast je zanieczyścimy, powodując jednocześnie szybki wzrost w wodzie związków azotowych i odwrotnie proporcjonalny spadek zawartości tlenu, co może skończyć się nawet śnięciem ryb. Tymczasem ta sama ilość karmy w 100 litrowym zbiorniku w niewielkim stopniu wpłynie na jakość wody i będziemy mieć przynajmniej możliwość oraz czas na zadziałanie gdy zaoobserwujemy niepokojące objawy tj. ryby pod powierzchnią wody szybko poruszające skrzelami.
Jest jeszcze jedna kwestia: większe akwarium to większy wybór gatunków ryb, które możemy hodować. Przy małym zbiorniku wybór raczej jest niewielki. Na pewno mniejszy niż byśmy chcieli. Nie zapomnijmy, że ryby również potrzebują odpowiedniej przestrzeni do życia. W większym litrażu pomieścimy też więcej gatunków rybek, co ma szczególne znaczenie, gdy urządzamy akwarium z myślą o naszych dzieciach.
Jaki kształt akwarium wybrać?
Kolejną kwestią do rozstrzygnięcia jest kształt zbiornika. Niegdyś sprzedawano głównie akwaria o prostokątnej podstawie – wykonanie innych było po prostu zbyt kłopotliwe. Nowoczesne technologie pozwalają wyprodukować zbiorniki o wielu kształtach – narożne, panoramiczne, owalne itd. Mamy zatem w czym wybierać.
Najbardziej popularne jednak nadal są akwaria klasyczne, a prócz nich nieco bardziej oryginalne akwaria panoramiczne, czyli z łukowato wygiętą przednią szybą. Obywa typy mają te zalety, że łatwo je urządzić i łatwo zainstalować w nich każdego rodzaju sprzęt: filtry, grzałki itd. Wybór akwarium klasycznego lub panoramicznego jest w zasadzie kwestią gustu.
Jeśli jedynym miejscem, gdzie możemy ustawić nasz zbiornik jest kąt pokoju, rozważamy zakup akwarium narożnego, czyli o dnie w kształcie trójkąta – lub zbliżonego do trójkąta, ponieważ większość z akwariów narożnych ma również panoramiczną przednią szybę. Urządzanie zbiornika o takim kształcie jest trudniejsze od aranżacji typów wymienionych powyżej.
W sklepach zoologicznych dostępne bywają również o bardziej nietypowych kształtach, niż wymienione powyżej, na przykład akwaria sześciokątne. Niektóre z nich mogą się bardzo ciekawie prezentować w mieszkaniu. Pamiętajmy tylko o jednym – im bardziej skomplikowany kształt, tym trudniejsza aranżacja wnętrza oraz instalacja sprzętu (zwłaszcza oświetlenia).
A może zestaw akwariowy?
Możemy też rozważyć zakup zestawu akwariowego, czyli zbiornika z niezbędnym wyposażeniem (w tym z pokrywą z oświetleniem). Rozwiązanie to jest o tyle dobre, że nie musimy zawracać już sobie głowy kupowaniem filtra, grzałki itd. Zwłaszcza, gdy wybieramy zbiornik o dość nietypowym kształcie – unikniemy na przykład kłopotów z dobraniem pokrywy. Wadą kupowania całych zestawów jest to, że nie mamy wpływu na rodzaj i jakość wyposażenia akwarium.
Tekst: Jacek P. Narożniak
WSTĘP
Przedstawiciele rodziny kameleonów są jednymi z najbardziej zdumiewających stworzeń na ziemi,zaś pod wieloma względami po prostu nie mają sobie równych w całym świecie zwierząt. Wyspecjalizowany sposób zdobywania pokarmu,a także umiejętność dostosowania kolorów do otoczenia i swego nastroju dopracowały do poziomu sztuki nic więc dziwnego,że od zawsze były również obiektem zainteresowania wielu terrarystów chcących mieć je w swoich domowych kolekcjach. Natura poskąpiła im co prawda szybkości w poruszaniu co jednak skrzętnie nadrabiają błyskawicznie wysuwającym się językiem do którego przyklejają się ich ofiary. Dwoje oczu na niezależnie poruszających się „wieżyczkach” dokładnie namierza cel,a poruszający się jak błyskawica lepki język sprawnie chwyta nieświadomego zagrożenia owada. Nie ma drugiej tak zdobywającej pożywienie jaszczurki co czyni kameleony jeszcze bardziej oryginalnymi i podziwianymi zwierzętami. Niestety ze względu na swój wojowniczy charakter,a także wyjątkową podatność na stres nie powinniśmy na siłę podejmować prób brania ich do rąk. Oczywiście oswajanie jest możliwe jednak moim zdaniem wyjątkowo w przypadku tych jaszczurek lepiej poprzestać na ich obserwacji,tym bardziej,że jako dość krótko żyjące stworzenia (w niewoli ok.6-9 lat) kameleony poddane dodatkowemu stresowi moga żyć jeszcze krócej.Wielu z tych pięknych gatunków nie da się po prostu przetrzymywać w warunkach domowych. Dotyczy to głównie kameleonów żyjących na kontynencie afrykańskim gdzie nocne spadki temperatur konieczne dla zdrowego funkcjonowania tamtejszych gadów są trudne do odtworzenia w naszych domach w których najniższe temperatury rzadko spadają poniżej 18-20 stopni,podczas gdy odtworzenie nocnych spadków wymaga osiągnięcia ok. 9 stopni.
PORTRET KAMELEONA
W naszym artykule skupimy się na najpopularniejszym z występujących w terrariach gatunku czyli Kameleonie jemeńskim. Jak większość jego pobratymców należy on do jaszczurek nadrzewnych najlepiej czujących się pośród gałęzi drzew i krzewów. W pewnym poruszaniu się w takim środowisku pomagają mu specyficznie wykształcone palce które zrośnięte ze sobą tworzą rodzaj „kleszczy” bardzo pewnie utrzymujących kameleona na gałęzi. Dodatkowym zabezpieczeniem jest chwytny ogon, którym zwierzęta te asekurują się przemieszczając pomiędzy kolejnymi punktami swego nadrzewnego szlaku. Niestety ze względu na dość terytorialny charakter nie będziemy mogli pozwolić sobie na hodowlę dwóch przedstawicieli tego gatunku w jednym zbiorniku. Zwłaszcza samce kameleonów nie tolerują konkurencji co w naturze prowadzi do regularnych pojedynków w których orężem są najbardziej kontrastowe kolory,a także syczenie i nadymanie. Zwycięzcą jest zazwyczaj ten kto pozostanie na gałęzi,zaś przegrany z niej spada bądź ustępuje drogi rywalowi i ucieka . Kameleon jemeński został wyposażony przez naturę w okazały chełm. Wiele z innych gatunków posiada z kolei na głowie różnego rodzaju wyrostki do złudzenia przypominające rogi, które również stają się orężem we wspomnianych pojedynkach. Pomimo wszystko większość konfrontacji kończy się zazwyczaj na demonstracji siły podczas której jeden z samców ustępuje uznając wyższość drugiego i dzieki temu żaden z nich nie ponosi większego uszczerbku na zdrowiu.Tak sytuacja ma się jednak w środowisku naturalnym. W terrarium zaś zdominowany osobnik nie mający miejsca do ucieczki i schowania się, przez cały czas będzie narażony na ataki silniejszego rywala,co w skrajnych przypadkach grozi śmiercią z powodu stresu połączonego z utratą apetytu.
TERRARIUM
Nadrzewny tryb życia od razu nasuwa nam wniosek co do budowy terrarium w którym nasz podopieczny będzie czuł się najlepiej. Wymiary zbiornika 60x60x100 wydają się być wymiarami minimum dla jednego osobnika tego gatunku. Oczywiście większe terraria są mile widziane,bo pomimo swej wrodzonej powolności, kameleony chętnie i wytrwale wędrują. Wnętrze zbiornika wyposażamy w różnego rodzaju liany i gałęzie tworzące naturalny system „ścieżek” po których kameleon będzie się poruszał. Warto pamiętać, by poza samymi gałęziami w terrarium znalazły się także rośliny (głównie sztuczne) pomiędzy którymi znajdzie się bezpieczne miejsce z którego jaszczurka będzie miała możliwość obserwacji otoczenia,sama nie będąc jednocześnie widzianą.Techniczną stronę w terrarium stanowić będą dwie żarówki z których jedna zapewni odpowiednią temperaturę (pod żarówką nawet ok.35-40 st.C), druga zaś zadba o dostęp niezbędnych do zdrowego wzrostu promieni UVB o emisji 5 %. Pamiętajmy by źródło UVB było zamontowane tak by promienie nie przechodziły przez szybę która skutecznie je wyłapuje i nie pozwala na właściwe spełnianie ich zadań.
WODA W ŻYCIU KAMELEONA
Kameleon jest specyficznym gadem,który ze względu na sposób postrzegania otoczenia właściwie nie zauważa nieruchomej wody podanej w miseczce, ważnym jest więc by podać mu ją do picia w inny sposób.Dobrym wyjściem jest zraszanie terrarium po którym woda kroplami spływa z elementów wyposażenia dając kameleonowi okazję do ugaszenia pragnienia. Dodatkowym plusem tej metody jest podwyższanie wilgotności wewnątrz zbiornika co z kolei pozytywnie wpływa na szybkość i bezproblemowość linienia gada, który rosnąc zrzuca stary wyschnięty naskórek. Pamiętajmy jednak by spryskując wnętrze omijać samą jaszczurkę dla której zimny prysznic nie jest niczym miłym. U kameleonów bardzo delikatnym „urządzeniem” jest ponadto gałka oczna, która również może ucierpieć czego miejmy świadomość podczas zraszania. Posiadając kameleona od wczesnych miesięcy życia możemy nauczyć go korzystać z kropli produkowanych przez specjalnie skonstruowany skraplacz,który wyposażony w kranik daje możliwość regulacji ilości kapiących kropli z podłączonego wężyka do którego wedle potrzeb podchodzi nasz podopieczny i gasi pragnienie.
POŻYWIENIE
Jako jaszczurki typowo drapieżne kameleony reagują na ruch potencjalnej zdobyczy, którą stanowią owady. W warunkach domowych jako karmówkę stosujemy głównie świerszcze, jako owady najbardziej odżywcze i bogate w białko. W dzisiejszych czasach rozmnażanie owadów karmowych nie jest problemem dlatego można je kupić w dobrych sklepach zoologicznych. Stosowanie jako pokarmu owadów łąkowych takich jak koniki polne czy inne szarańczaki jest kwestią mocno dyskusyjną, gdyż żyjąc w środowisku naturalnym owady mają kontakt z różnymi rzeczami tj. np. pasożyty co może czynić je szkodliwymi dla naszych jaszczurek .
Przynajmniej we wczesnych miesiącach życia podstawą zdrowej diety jest stosowanie odpowiedniej suplementacji dodatkami witaminowymi dostępnymi w postaci proszku którym posypujemy owady przeznaczone do skarmienia.Pamiętajmy o urozmaicaniu pożywienia naszego kameleona podając także inne pokarmy także te roślinne. Jaszczurki te chętnie skubią na przykład wszelkie rośliny zielne wstawione do terrarium. Niestety nie powinniśmy zbyt często podawać pokarmów typu mącznik i drewnojad które z różnych względów nie są najlepiej tolerowane przez te gady.
W kilku kolejnych artykułach poruszymy kwestię kociej toalety czyli wszystkich aspektów związanych z załatwianiem przez naszego podopiecznego podstawowych potrzeb fizjologicznych. Wybór odpowiedniej kuwety,czy żwirku okazuje się nie być tak prostą sprawą jak z pozoru sie nam wydaje. Postaramy się po krótce opisać wspomniane elementy i pomóc w ich doborze, a zaczniemy od kocich żwirków.
Piasek dla kota przyniesiony z podwórkowej piaskownicy to już odległa przeszłość, którą wielu młodych kocich opiekunów nawet nie pamięta. Dziś do kuwety sypiemy specjalny żwirek dla kotów, który kupujemy w sklepach zoologicznych. Jakie żwirki mamy do wyboru i które z nich są najlepsze?
Dostępne na rynku zoologicznym żwirki dla kotów możemy podzielić na kilka podstawowych grup, stosując pewne podstawowe kryteria. Głównym z nich jest materiał, z którego kocie ściółki się produkuje. Wyróżnić tu możemy: żwirki z naturalnego kruszywa, żwirki z włókien roślinnych i żwirki silikonowe.
Żwirki z naturalnego kruszywa to żwirki bentonitowe i żwirki sepiolitowe. Wytwarzane są z minerałów, które cechują się silnymi właściwościami wiązania wilgoci. W dużym uproszczeniu możemy zatem powiedzieć, że żwirek z nich wyrabiany to nic innego jak pokruszona skała.
W grupie ściółek roślinnych prym wiodą żwirki drewniane, ale coraz bardziej popularne stają się ściółki wykonane z innego rodzaju włókiem roślinnych, np. żwirki kukurydziane, które uchodzą za o dużo wydajniejsze od zwykłych ściółek drewnianych.
I wreszcie żwirki silikonowe. Wbrew swojej nazwie, nie wytwarza się ich z syntetycznego silikonu, ale z żelu krzemionkowego. Jest to związek o silnych właściwościach absorpcyjnych. Nazwa silikonowy wzięła się zapewne z błędnego przetłumaczenia angielskiego słowa „silicon”, które oznacza „krzem”.
Drugim ważnym kryterium podziału żwirków dla kotów jest to, czy pod wpływem moczu zlepiają się w grudki czy nie. Mówimy więc o żwirkach zbrylających się i żwirkach niezbrylających się. Kiedyś żwirki zbrylające się mogliśmy znaleźć wyłącznie wśród ściółek z kruszywa. Później pojawiły się zbrylające ściółki z materiałów roślinnych. Dziś natomiast dostępne są już zbrylające się żwirki silikonowe.
Żwirki dla kotów cechują się ponadto różną wielkością granulek. Możemy też je podzielić na żwirki zapachowe i żwirki bezzapachowe.
Na co warto zwracać uwagę przy wyborze żwirku dla kota? Najważniejszą cechą jest wydajność, którą określają zdolność pochłaniania wilgoci i zapachu, co wpływa na szybkość zużycia. W tym przypadku materiał, z którego wykonany jest żwirek nie ma większego znaczenia. W każdej grupie znajdziemy żwirki o różnej wydajności.
Materiał, z którego wyprodukowana jest ściółka bardziej rzutuje na inne cechy żwirku. Na przykład na jego ciężar – najwięcej ważą oczywiście żwirki bentonitowe i sepiolitowe. Materiał może też mieć znaczenie dla naszego pupila – bywają przykładowo koty, którym przeszkadza „szeleszczenie” żwirków silikonowych.
Na wydajność ściółki dla kotów wpływa natomiast to, czy żwirek się bryluje, czy nie. Ogólnie mówić żwirki zbrylające się są wydajniejsze od niezbrylających. Moim zdaniem są też wygodniejsze w użytkowaniu – codzienne sprzątanie polega w ich przypadku na usuwaniu kału i powstałych pod wpływem moczu bryłek. Stosując żwirek niezbrylający się, na bieżąco usuwamy tylko kał, a raz na jakiś czas wymieniamy całą zawartość kuwety.
A skoro o sprzątaniu mowa, to niektóre żwirki można wyrzucać do toalety. Dotyczy to na przykład niektórych żwirków z włókien roślinnych. Na pewno nie należy natomiast wyrzucać bentonitowych żwirków zbrylających się, gdyż grozi to zaklejeniem światła rury kanalizacyjnej.
Dla naszych zwierzaków znaczenie może mieć wielkość granulek. Chodzi tu głównie o kocięta – gruby żwir może drażnić ich małe łapki, lepszą wydaje się drobna ściółka. Wśród żwirków tej samej klasy lepiej się zwykle zbrylają te drobniejsze. A zapach? „Perfumowanie” żwirków ma dodatkowo tłumić odór moczu i kału, ale niektóre koty nie lubią silnie pachnących żwirków. Warto też sprawdzić czy zapach żwirku i nam nie przeszkadza.
Tekst: Jacek P. Narożniak
Pochłaniacze zapachów
Dobrej jakości wydajny żwirek niweluje odór kociego moczu i odchodów. Stosując jednak specjalny pochłaniacz zapachów do kuwet możemy jeszcze bardziej zwiększyć efektywność i wydajność ściółki.
Jak działają pochłaniacze zapachów ?
Pochłaniacze zapachów do kuwet mogą działać na dwa sposoby. W pierwszym neutralizują zapachy już powstałe, w drugim zaś likwidują bakterie, które rozkładają mocz i kał – nieprzyjemna woń jest skutkiem właśnie ich działalności. Dość powszechnie uważa się, że drugi sposób jest bardziej efektywny.
W jakiej formie występują pochłaniacze ?
Pochłaniacze zapachów do kuwet dostępne są w dwóch podstawowych formach: granulatu i sprayu. Pierwsze z nich wydają się być bardziej wydajne w przypadku kuwet. Pochłaniacze zapachów w formie sprayu lepiej sprawdzają się przy usuwaniu zapachu z legowisk i innych powierzchni oraz przy odświeżaniu powietrza w pomieszczeniach.
Pamiętajmy o tym, że jakiejkolwiek postaci by nasz pochłaniacz nie był jego zastosowanie zawsze stanowi wyraźną zmianę w kociej toalecie. Jeśli używaliśmy żwirku o neutralnym zapachu do którego kot już zdążył się przyzwyczaić, na nowy zapach kot może zareagować nieufnie. Starajmy się dodawać na początku niewielkie ilości pochłaniacza tak by sprawdzić czy nasz pupil zaakceptuje nowość.
Kuwety dla kotów
Dawno temu kotom stawiało się napełnione zwykłym piaskiem kuwety fotograficzne. Jakże się wiele od tego czasu zmieniło, dziś możemy wybierać i przebierać w produktach wytwarzanych specjalnie dla naszych pupili. Jakie kuwety dostępne są w sklepach i które z nich są najlepsze?
Jakie kuwety dla kotów znajdziemy w sklepach zoologicznych?
Asortyment kuwet dla kotów stale się zmienia, ale zawsze mamy do wyboru dwa podstawowe typy: kuwety zamknięte lub otwarte.
Jako pierwsze pojawiły się na rynku kuwety otwarte, będące bezpośrednimi „potomkami” kuwet fotograficznych. Większość zaopatrzona jest w specjalną ramkę, która zmniejsza ilość żwirku wysypywanego przez koty. Zamknięte kuwety dla kotów narodziły się znacznie później, poprzez zaopatrzenie zwykłej kuwety w zabudowaną część do której dodano drzwiczki i filtr węglowy mający na celu redukcję zapachów wydostających się na zewnątrz.
Powyższe modele pojawiają się w licznych wariantach. Na rynek wprowadzono na przykład wersje o trójkątnej postawie – tzw. narożne kuwety dla kotów. Wytwarza się też kuwety z podwójnych dnem – wewnętrzne jest perforowane i tworzy sitko, które ma ułatwiać nam sprzątanie w kuwecie. Wymyślono też kilka wersji „samoczyszczących się” kuwet dla kotów.
Którą rodzaj kuwety dla kota wybrać?
Przede wszystkim musimy rozstrzygnąć kwestię: otwarta czy zamknięta ? Kuwety zamknięte są o tyle lepsze, że estetyczniej wyglądają, tłumią brzydkie zapachy (szczególnie te wspomniane wcześniej,które na daszku posiadają wmontowany filtr), a zwierzaki wysypują z nich mniej żwirku.
Zwierzaki, które dopiero uczą się korzystać z kociej toalety, mogą mieć jednak pewne problemy z korzystaniem z kuwety zamkniętej. Zwykle bywa tak z kociętami, ale i dorosłe miewają opory przed wejściem do środka. W takim przypadku lepiej zdecydować się na zakup kuwety otwartej, a kupno zamkniętej odłożyć do czasu, aż zwierzak opanuje sztukę załatwiania się w toalecie.
Gdy kupujemy kuwetę dla kociąt zwróćmy ponadto uwagę na to, by jej krawędź nie była zbyt wysoka. Normalnie jest to zaleta, gdyż trudniej kotom rozsypywać wokół żwirek, ale najmłodsze kocięta mogą mieć trudności z pokonaniem wysokiej krawędzi. Warto też upewnić się, czy kuweta jest wygodna w obsłudze, np. czy łatwo się otwiera.
Tekst: Jacek P. Narożniak
Drapaki dla kotów
Wizja podrapanych mebli odstrasza wielu potencjalnych właścicieli kotów. Niestety raczej nie ma co liczyć na to, że zwierzak nie będzie ostrzył pazurów. Solidny drapak dla kota i trochę cierpliwości w uczeniu pupila, mogą w dużej mierze ochronić kanapy, krzesła i fotele przed zniszczeniem.
Rodzaje drapaków dla kotów, które znajdziemy w sklepach
Zacznijmy od tego, że w większości drapaków dla kotów powierzchnię do drapania stanowi sizal, w postaci sznura lub maty, który koty wydają się lubić (choć zapewne nie tylko dlatego producenci go wykorzystują). Pojawiają się wszakże drapaki z innych materiałów, np. z tektury.
Drapaki dla kotów miewają różnorodne kształty i formy, ale wszystkie możemy podzielić na dwie podstawowe grupy: drapaki wiszące i drapaki stojące. Pierwsze z nich to głównie różnego rodzaju maty i deseczki. Bardziej zróżnicowana jest grupa drapaków stojących: od prostych kołków na podstawkach, poprzez obite sizalem budki, aż do bardzo rozbudowanych konstrukcji, sięgających sufitu (czasem nazywanych „kocimi meblami”).
Jaki drapak dla kota wybrać?
Drapak dla kota powinien być przede wszystkim stabilny, by zwierzak go nie przewrócił podczas drapania. Powinien być też odpowiedniej wielkości, dostosowanej do gabarytów kota. Jeśli nie będzie spełniał tych dwóch warunków, nasz pupil może nie chcieć z niego korzystać.
Jeśli chodzi rodzaj drapaka, to zasadniczo każdy jest dobry. Z kociego punktu widzenia z pewnością najlepsze są „kocie meble” - zwierzak może skakać lub wylegiwać się na półkach. Niemniej jednak zawieszona w odpowiednim miejscu deseczka do drapania także będzie dobrze pełnić swoją funkcję.
Tekst: Jacek P. Narożniak
Jakie legowisko dla kota?
Koty znane są z tego, że potrafią spać niemal wszędzie, nawet w miejscach na pierwszy rzut oka wyjątkowo się do drzemki nie nadających. Nie oznacza to jednak, że nie możemy kupić naszemu pupilowi specjalnego kociego posłanka. Tylko jakie legowisko dla kota wybrać?
Czy rodzaj legowiska dla kota ma znaczenie?
Koty to indywidualiści, więc to co jednemu będzie się bardzo podobać, innemu może być obojętne. Z doświadczenia wiem jednak, że większość naszych kochanych pupili lubi sypiać w budkach dla kotów. Zapewne wynika to z wrodzonej tendencji do chowania się w różnych zakamarkach i poczucia bezpieczeństwa jakie wiąże się z odpoczynkiem w "zabudowanym" miejscu. Ten typ legowiska wykonany jest zwykle materiałów, które można prać w pralce, czyli łatwo utrzymać go w czystości.
"Kociarze" często kupują swoim pupilom legowisko otwarte, które nie ma swojej nazwy, a które ja nazywam klasycznym. Na pewno domyślacie się, o ci mi chodzi – to najczęściej spotykany w sklepach zoologicznych typ zwierzęcego posłania. Też się one sprawdzają, na przykład niektóre z moich futrzaków bardzo je lubiły. Takie legowiska dla kotów można położyć na parapecie, dzięki czemu zwierzak może wylegiwać się w słońcu, choć prawdę mówiąc na parapet lepiej nadają się koci materacyk.
A może hamak dla kota?
Specyficznym rodzajem legowisk dla kota są hamaki, które wiele futrzaków wręcz uwielbia. W sklepach zoologicznych spotkać można różne ich rodzaje – niektóre z nich mają własne stelaże do zawieszania. Warto, jak sądzę, rozważyć zakup takiego kociego łóżka, a szczególnie legowiska-hamaka na kaloryfer dla kota. Jak łatwo się domyśleć mocujemy je na kaloryferze, by kociaki mogły się wygrzewać, co sprawia im wielką przyjemność. Z oczywistych względów taki rodzaj legowiska dla kota sprawdza się głównie zimą.
Tekst: Jacek P. Narożniak
Jaki chomik dla dziecka?
Chomiki są pierwszymi pupilami wielu dzieci. To bowiem mało wymagające i sympatyczne zwierzaki, które nie zajmują dużo miejsca w mieszkaniu. Tylko jaki gatunek chomika wybrać?
Chomik syryjski, dżungarski czy Roborowskiego?
W powszechniej sprzedaży dostępne są głównie trzy gatunki tych gryzoni: chomiki syryjskie, chomiki dżungarskie oraz chomiki Roborowskiego. Gatunki te różnią się nie tylko wyglądem, ale również wielkością i zachowaniem, co musimy wziąć pod uwagę. Ważny jest tu wiek dziecka, a dokładniej mówiąc, jego rozwój psychomotoryczny.
I tak w przypadku młodszych dzieci wykluczyć można od razu chomika Roborowskiego. Jest on co prawda bardzo łagodny, ale osiąga niewielkie rozmiary, niesamowicie szybko się porusza i nie lubi być brany na ręce. Małe dziecko po prostu sobie z nim nie poradzi – zwierzak niechybnie mu ucieknie. Chomiki tego gatunku można polecić tylko starszym dzieciom, wręcz nastolatkom.
Młodszym pociechom lepiej kupić chomika dżungarskiego lub chomika syryjskiego. Obydwa gatunki łatwo się oswajają. Chomik syryjski ma większe rozmiary, więc łatwiej jest dziecku się nim opiekować, za to chomik dżungarski słynie ze swej łagodności. Jeśli zdecydujecie się na dżungara, upewnijcie się tylko, że naprawdę kupujecie przedstawiciela tego gatunku.
W sklepach zoologicznych pojawiają się czasami chomiki Cambella, zwane również mandżurskimi, które są podobne do chomików dżungarskich i bywają z nimi mylone. Niestety obydwa gatunki różnią się znacząco charakterem. W przeciwieństwie do dżungarów, chomiki Cambella cechują się sporą agresją, a dotyczy to głównie samic, które praktycznie są nie do oswojenia. To zdecydowanie nie jest zwierzak dla dziecka.
Karmienie
Żywienie chomików nie jest trudnym zadaniem. Te małe gryzonie nie są specjalnie wybredne, a w sklepach zoologicznych i spożywczych znajdziemy wiele produktów spożywczych, które będą im odpowiadały. Najlepiej starać jak najbardziej urozmaicać dietę tych małych gryzoni.
Główne cechy diety chomików
Chomiki są zwierzętami wszystkożernymi – to pierwsze, o czym powinniśmy pamiętać, komponując ich dietę. W swoim naturalnym środowisku spożywają ziarna traw i innych roślin, różnorodne zioła, trawy korzonki i owoce. Dietę uzupełniają drobnymi bezkręgowcami jak dżdżownice, larwy owady i ślimaki.
W żywieniu naszych domowych pupili powinniśmy zatem uwzględnić powyższy fakt. Prócz pokarmów pochodzenia roślinnego, które stanowią podstawę jego codziennych posiłków, należy podawać im także białko zwierzęce. Warto przy tym dbać o to, by dieta tych gryzoni była bardzo zróżnicowana.
Nie możemy również zapomnieć, by skład posiłków wchodziły produkty twarde. Chomiki bowiem muszą bez przerwy ścierać swoje, rosnące przez całe ich życie, siekacze. Jeśli zwierzęta nie będą miały takiej możliwości, ich zęby staną się tak długie, że uniemożliwią pobieranie pokarmu a nawet zamykanie pyszczka.
„Domowe” pokarmy dla chomików
Jednym z głównych składników diety naszych chomików będą ziarna zbóż i nasiona traw. Kukurydza, ryż, pszenica, jęczmień, sorgo, proso, owies, żyto, gryka, ciecierzyca pospolita czy włośnica ber, zwana potocznie prosem senegalskim, są doskonałym źródłem pełnowartościowego białka, tłuszczu roślinnego i innych składników. Gryzonie chętnie jedzą również nasiona słonecznika i dyni. Możemy im podawać także ziarno przetworzone, w postaci kasz (jaglana, gryczana, manna, jęczmienna, kukurydziana) czy płatków owsianych. Cennym pokarmem dla naszych chomików będą jeszcze orzechy, których wszakże zbyt dużo podawać nie należy, gdyż są wysokokaloryczne.
W posiłkach chomików nie powinno zabraknąć ponadto świeżych warzyw i owoców. Cukinia, cykoria, dynia, marchewka, ogórki, papryka, brokuły, cykoria, jabłka, gruszki, śliwki, owoce głogu i dzikiej róży, jagody, porzeczki, agrest, jeżyny czy maliny – są smaczne oraz dostarczają wiele cennych składników odżywczych. Pamiętajmy tylko, by nie przesadzać z owocami. Raczej powinny stanowić one niewielki dodatek do diety chomików a nie jej podstawę.
Naszym gryzoniom smakować będą również różnorodne zioła i trawy, jak koniczyna biała, koniczyna czerwona, trawy, babka zwyczajna, babka lancetowata oraz mniszek lekarski. Godne polecenia są też kiełki – pokarm niezwykle wręcz bogaty w różnorodne składniki odżywcze. Jako pokarm uzupełniający możemy jeszcze podawać chomikom nieokorowane gałązki z drzew liściastych, które nie tylko są zdrowe, ale też doskonale nadają się do ścierania siekaczy.
I wreszcie dodatek białka zwierzęcego. Najlepiej byłoby serwować chomikom naturalne jego źródła, czyli różnorodne owady i ich larwy oraz inne bezkręgowce (chrząszcze, mączniki, pasikoniki, świerszcze, dżdżownice, krewetki itd.). Wiele z nich możemy nabyć w sklepach zoologicznych, zarówno żywe jak i suszone. Ich alternatywą może być gotowane mięso drobiowe lub jajka na twardo, ewentualnie kilka ziarenek suchej karmy dla kota.
Oczywiście istnieją produkty, których - z tych czy innych względów - nie powinniśmy serwować naszym gryzoniom. Powszechnie uważa się na przykład, iż chomiki nie powinny dostawiać do jedzenia owoców cytrusowych. Nie polecane się również takich produktów jak awokado, czosnek, cebuli, kapusta, świeży chleb, gałązki drzew iglastych, rabarbar oraz mięso wieprzowe. Z chomiczego menu wykreślić powinniśmy jeszcze mleko oraz ludzkie potrawy.
Gotowe pokarmy dla chomików
Gotowe pokarmy dla chomików, które znajdziemy na sklepowych półkach, to przede wszystkim mieszanki. Najlepsze są te, które mają bardzo różnorodny skład, czyli zawierają ziarna, suszone warzywa, owoce, zioła i oczywiście dodatek białka zwierzęcego. Mają one dla naszych pupili największą wartość odżywczą. Mimo że określamy je mianem pełnowartościowych, dobrze zrobimy, gdy będziemy uzupełniać dietę chomików o wymienione wyżej naturalne produkty.
Mniej popularne wśród opiekunów chomików wydają się być pasze granulowane, choć producenci pokarmów dla gryzoni dość często dodają je do mieszanek dla chomików. Granulaty możemy porównać do suchych karm dla kotów i psów – są bowiem w pełni przetworzone i mają ujednoliconą postać. Mówiąc szczerze, dobrej jakości granulaty są wartościowym pokarmem, ponieważ gryzonie nie mogą wyjadać z nich tylko tego, co im najbardziej smakuje (często tak się dzieje w przypadku mieszanek).
Do gotowych pokarmów zaliczamy również dropsy, kolby dla chomików i im podobne produkty. Tego typu przysmaki dla gryzoni są zwykle bardzo kaloryczne, dlatego nie należy podawać ich zbyt często. Niektórzy miłośnicy chomików uważają nawet, iż nawet rzadkie podawanie ich chomikom jest błędem. Z pewnością nie będzie błędem zawieszenia w klatce gryzoni kostki mineralnej.
Woda dla chomików
Osobną kwestią jest woda do picia dla chomików. Gryzonie te z natury nie pobierają dużej ilości płynów. Pochodzą bowiem z obszarów suchych, gdzie dostęp do wody jest ograniczony. Wykorzystują więc przede wszystkim tą, którą zawiera ich pożywienie. Mimo to, wskazanym jest, w niewoli zapewnić chomikom źródło czystej i świeżej wody. Najlepiej podawać ją w specjalnych pojnikach kulkowych, które zawiesza się na prętach klatki - wodę w miseczkach gryzonie szybko zanieczyszczają.
Częstotliwość karmienia chomików
Jak to już zostało powiedziane, podstawę posiłków naszych gryzoni stanowi ziarno, nasiona traw, różnorodne zioła. Najwygodniej po prostu kupować pupilowi dobrej jakości pokarm dla chomików. Zależnie od jego składu, jako uzupełnienie diety stosujemy zioła, trawy, pokarmy pochodzenia zwierzęcego oraz oczywiście warzywa z niewielkim dodatkiem owoców.
Na opakowaniach gotowych pokarmów dla chomików powinniśmy znaleźć tabelę z sugerowanymi dziennymi dawkami. Prawdę mówiąc, nie trzeba się ich sztywno trzymać, szczególnie, gdy dietę naszych pupili uzupełniają inne produkty. Najlepiej podawać pupilom tyle pożywienia, ile potrzebują.
Pamiętajmy tylko, że chomiki lubią magazynować jedzenie. Zanim nasypiemy nową porcję karmy, sprawdzajmy zatem, czy w swoim domku lub gdzieś w ściółce nasz pupil nie zgromadził zapasów.
Tekst: Jacek P. Narożniak
Wyprawka dla szczeniaka
Skoro zdecydowaliśmy się powiększyć rodzinę o szczeniaka, powinniśmy się do tego dobrze przygotować. Oznacza to przede wszystkim skompletowanie wyprawki dla psiaka W jej skład powinny wejść przede wszystkim wszystkie najbardziej potrzebne akcesoria i karma.
Karma i miski dla szczeniaka
Najważniejszym elementem wyprawki dla szczeniaka jest oczywiście karma. Warto zainwestować w dobrej jakości produkt, ponieważ właściwe żywienie w okresie wzrostu jest kluczowe dla zdrowia i wyglądu zwierzęcia w jego dorosłym życiu. Wybieramy pokarm, który jak najlepiej odpowiadać będzie potrzebom naszego przyszłego pupila.
W początkowym okresie pobytu zwierzaka w naszym domu najlepiej jednak podawać mu karmę, którą jadł do tej pory, nawet jeśli nie była ona najlepszej jakości. Nagła zmiana diety, w połączeniu ze stresem związanym ze zmianą miejsca zamieszkania, może bowiem zaowocować problemami gastrycznymi. Tego zaś lepiej uniknąć.
Nie zapomnijmy też o miskach, w których będziemy serwować pupilowi posiłki. Wystarczą nam dwie: jedna na jedzenie, druga na wodę. W przypadku szczeniąt, które miewają tendencje do gryzienia różnych rzeczy, najlepszym wyborem są miski wykonane z odpowiednio twardych materiałów. Pamiętajmy, by dopasować je do wielkości szczeniaka oraz kształtu jego kufy.
Smycz i obroża dla szczeniaka
Niezbędnymi elementami wyprawki dla szczeniaka są także smycz i obroża. I w tym przypadku warto poświęcić trochę czasu na ich wybór. Pamiętajmy bowiem o tym, że będziemy musieli naszego przyszłego pupila nauczyć chodzić grzecznie na smyczy. Jeśli akcesoria te źle dobierzemy, owa nauka może nie przynieść spodziewanych efektów.
Dobra obroża musi być przede wszystkim wygodna. Nie może szczeniaka uciskać ani obcierać. Smycz natomiast powinna być na tyle długa, by psiak miał wystarczająco dużo swobody, ale jednocześnie nie pozbawiać nas kontroli na pupilem. Rzecz jasna wielkość i wytrzymałość tych akcesoriów dobieramy do gabarytów i siły szczenięcia.
Pozostałe akcesoria dla szczeniaka
Każdy pies powinien mieć swoje posłanie. Wybór jest duży – wiele ich rodzajów znajdziemy w sklepach zoologicznych, a każdy z nich ma swoje zalety. Najważniejsze jest to, by legowisko dla psa było przede wszystkim odpowiedniej wielkości. Nie może być ani za małe, ani za duże – zbyt małe będzie niewygodne, a zbyt duże nie zapewni maluchowi poczucia bezpieczeństwa.
Na liście niezbędnych akcesoriów dla szczeniaka widnieją także kosmetyki i akcesoria do pielęgnacji. Mowa tu na przykład o szamponach, odżywkach, szczotkach, grzebieniach i innych „urządzeniach” i kosmetykach, które pozwolą nam prawidłowo dbać o sierść naszego pupila. Mowa też o cążkach do pazurków, które warto regularnie przycinać.
Jacek P. Narożniak
Skąd wziąć psa?
Decyzja o powiększeniu rodziny o czworonożnego członka zapadła! Tylko skąd wziąć psa? Wszystko zależy od tego, czy pragniemy zostać opiekunami psa rasowego czy kundelka.
Skąd wziąć psa rasowego?
Jeśli szukamy psa rasowego, sprawa jest prosta – powinniśmy skontaktować się z hodowcami rasy, która nas interesuje. Adresy bez problemu znajdziemy w internecie, ale można również zgłosić się do organizacji kynologicznej, która prowadzi rejestr hodowców. Dlaczego tak?
Przede wszystkim dlatego, że mówiąc o psie rasowym, mamy na myśli psa z rodowodem. Tylko papiery dają nam bowiem gwarancję, że zwierzak naprawdę jest rasowy. Gdy pies rodowodu nie ma, istnieje duże prawdopodobieństwo, iż jest najzwyklejszym mieszańcem. Dotyczy to zwłaszcza psów ras najbardziej popularnych, jak yorkshire terrier czy labrador.
Sugeruję również odwiedzić kilku hodowców danej rasy, zanim ostatecznie psa zakupimy. Pozwoli nam to porównać wygląd i zachowanie szczeniaków oraz warunki w jakich przebywają.
Skąd wziąć psa nierasowego?
Jeśli chcemy mieć psa nierasowego, przede wszystkim musimy mieć świadomość, że łatwiej znaleźć zwierzę dorosłe niż szczeniaka – ale to tak na marginesie. Skąd wziąć kundelka? Najlepiej skierować swe kroki do najbliższego schroniska, gdzie znajdziemy wiele psiaków czekających na swoich ludzi. Pracownicy schroniska chętnie pomogą nam w wyborze, udzielając informacji na temat zachowania i temperamentu interesujących nas zwierzaków.
Drugim sposobem, który polecam, jest nawiązanie kontaktu z jakaś organizacją działającą na rzecz zwierząt, która zajmuje się między innymi adopcjami psów. Zalecam tylko sprawdzić, czy jest ona wpisana do rejestru i czy funkcjonuje zgodnie z prawem. Wolontariusze w nich działający, podobnie jak pracownicy schroniska, pomogą nam we właściwym wyborze.
Dobre schroniska dla zwierząt i fundacje mają tę zaletę, że przebywające pod ich opieką psy znajdują się pod kontrolą lekarzy weterynarii, są zaszczepione i często wykastrowane. To bardzo ważne! Chyba nie muszę tłumaczyć dlaczego, prawda?
Gdzie nie szukać psa?
Z całą stanowczością odradzam szukania psa – rasowego czy nierasowego – na różnego rodzaju bazarach, targach. Oferowane tam szczenięta raczej na pewno nie były szczepione i odrobaczone, a nierzadko bywają chore. Zazwyczaj też są młodsze niż twierdzą sprzedawcy – często w wieku, w którym powinny przebywać jeszcze przy matce.
Rzekomo rasowe szczenięta, sprzedawane w takich miejsca, zwykle niewiele mają wspólnego z psami rasowymi, choć tak są reklamowane. Istnieje prawdopodobieństwo, że pochodzą z chowu wsobnego (rodzice byli bardzo blisko ze sobą spokrewnieni) i mają ukryte wady genetyczne. A co gorsza mogły przebywać w koszmarnych warunkach, co pozostawiło negatywne ślady w ich psychice (na przykład skłonność do zachowań agresywnych).
Smycze dla psów
Smycz należy do podstawowych elementów wyprawki dla psów. Potrzebna jest na spacerach, przydaje się podczas szkolenia, jest niezbędna na wystawach psów itd. Zakup smyczy dla psów wydaje się prostym zadaniem, ale wcale nie bez znaczenia jest to, jaką wybierzemy.
Większości z nas smycz dla psa kojarzy się ze spacerami. Powinniśmy jednak mieć świadomość, że nie nie tylko do tego to akcesorium służy i że istnieją różnice między smyczami przeznaczonymi do różnych celów.
Spacerowe smycze dla psów
Najczęściej używamy spacerowych smyczy dla psów. Pewnie dlatego ich asortyment jest tak ogromny. Kiedyś produkowane były wyłącznie ze skóry, dziś w sprzedaży dominują smycze wykonane ze specjalnych plecionek. Są one wytrzymałe, kolorowe, a przede wszystkim tańsze od smyczy skórzanych.
Materiał, z jakiego smycz spacerowa jest wykonana, ma jednak drugorzędnego znaczenie – to kwestia naszego gustu – istotna jest jej wytrzymałość i długość. Wytrzymałość jest ważna zwłaszcza w przypadku psów dużych i silnych – smycz nie ma prawa się zerwać, gdyż mogłoby się to źle skończyć. Najsłabszymi punktami są: miejsce zamocowania karabińczyka i rączka do trzymania – sprawdźmy, czy połączenia są odpowiednio solidne (szycie, nitowanie).
Spacerowa smycz dla psa nie powinna być zbyt krótka – choć na uwięzi, pies powinien mieć przecież trochę swobody. Minimalna długość, jaką mają smycze spacerowe to 1 metr. Lepsze są jednak smycze dwumetrowe. Te dostępne na rynku można zwykle skracać i wydłużać (nazywamy je często smyczami regulowanymi), co jest bardzo praktyczne – minimalna długość 1 metr, maksymalna 2 metry.
Odmianą smyczy spacerowych są tzw. smycze automatyczne. Mają one postać taśmy lub linki, automatycznie nawijanej na bębenek po naciśnięciu specjalnego przycisku. Cały mechanizm ukryty jest w pudełku, który spełnia jednocześnie funkcję rączki. Smycze te są zwykle bardzo długie – przynajmniej 5 metrów, więc dają zwierzakom bardzo dużo swobody.
Smycz automatyczną należy odpowiednio dobrać do masy ciała psa. Produkty te dostępne są w wersjach dla zwierząt z każdej grupy wagowej. Najlepiej sprawdzają się jednak w przypadku psów ras małych i średnich. Te dla ras dużych są po prostu ciężkie. Moim zdaniem nie nadają się też dla psów, które dopiero uczą się chodzić na smyczy – po prostu nie dają dobrej kontroli nad zwierzakiem.
Szkoleniowe smycze dla psów
Poza smyczą na spacery, przydać nam się może jeszcze tzw. szkoleniowa smycz dla psa. Jak łatwo się domyślić, używa się jej podczas nauki pożądanych zachowań. Jest ona zwykle wykonana z plecionki i ma postać taśmy lub linki. Jest również bardzo długa – niektóre mają nawet kilkadziesiąt metrów. Dzięki temu cały czas mamy psa pod kontrolą, ale możemy od niego odejść, co pozwala na naukę reagowania na takie komendy, jak „zostań” lub „idź”.
Legowiska dla psów
Nasz pupil powinien mieć swoje miejsce w mieszkaniu. Potrzebne nam będzie zatem legowisko dla psa. Biorąc pod uwagę asortyment psich łóżek, problemu z zakupem odpowiedniego raczej mieć nie będziemy.
Jakie legowiska dla psów mamy do wyboru?
W sklepach zoologicznych najczęściej spotykamy kilka podstawowych typów legowisk dla psów: proste materace, psie budki (domki), tzw. kanapy i pontony, wiklinowe i plastikowe kosze oraz legowiska, które nie mają osobnej nazwy, ale wyglądają jak materace z bokami.
Większość psich łóżek wykonana jest z gąbki obleczonej materiałem, dzięki czemu można je prać w pralce – o ile pozwalają na to ich gabaryty. Wypełnienie posłania może być również inne, np. styropianowe kulki. Niektóre modele mają zdejmowane pokrowce, co jest dobrym rozwiązaniem, zwłaszcza w przypadku legowisk dla dużych psów – pierzemy tylko pokrowiec. Istnieją też legowiska wodoodporne, impregnowane – praktyczne, gdy zwierzak z tych czy innych powodów często swe posłanie brudzi.
Na co warto zwrócić uwagę przy zakupie legowiska dla psa?
Niezależnie od typu, legowisko dla psa musi być przede wszystkim odpowiedniej wielkości, czyli takie, by zwierzak mógł się swobodnie wyciągnąć, leżąc na boku. Co do tego nie ma żadnych wątpliwości – psu musi być w nim wygodnie.
Przy wyborze psiego posłania warto także zwrócić uwagę na praktyczne strony użytkowania, a konkretnie na łatwość czyszczenia. Wiadomo higiena to podstawa, a – jak wszystko – legowisko dla psa ulega z czasem zabrudzeniu i trzeba je doprowadzić do porządku.
Tekst: Jacek P. Narożniak
Niezależnie od tego, czy planujemy wyjeżdżać z naszym pupilem, warto zainwestować w transporter dla kota. Przyda się chociażby, gdy trzeba będzie iść ze zwierzakiem na okresowe badania do lekarza weterynarii.
Jakie transportery dla kotów mamy do wyboru?
Na dzień dzisiejszy w sklepach zoologicznych dominują transportery z tworzywa sztucznego. W większości są lekkie, sztywne i estetycznie wykonane. Drugim rodzajem są torby dla kotów, które można zawiesić na ramię, dzięki czemu wygodnie się je nosi. Rzadkością są już natomiast wiklinowe kosze – onegdaj rozpowszechnione, obecnie nie cieszą się popularnością.
Na co warto zwrócić uwagę przy zakupie transportera dla kota?
Istotną cechą transportera dla kotów jest jego wielkość, dostosowana do rozmiarów zwierzaka. Zaletą jest również mała waga – przecież trzeba go będzie nosić. Warto ponadto zwrócić uwagę na sposób zamykania i łatwość w utrzymaniu w czystości. Nie bez znaczenia jest również to, czy transporter izoluje kota przez niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi.
Transportery z tworzywa są bardzo wygodne dla kota. Dobrze chronią go przed deszczem (jeśli nie mają ażurowego dachu) i wiatrem, a zimą łatwo uszyć (bądź kupić) do nich ocieplające pokrowce. Łatwo je ponadto umyć, ponieważ się rozkładają. Są dobrym wyborem zwłaszcza przy dalekich podróżach. Niektóre modele posiadają bardzo funkcjonalne "kieszenie" ukryte pod otwieranymi klapkami służące np. przechowaniu lekarstw czy książeczki zdrowia w czasie wizyty u weterynarza. Inne zaś pozwalają na uspokajanie pupila bez konieczności otwierania drzwiczek. Poza okresem użytkowania plastikowe transportery dają się rozłożyć na dwie lub więcej części przez co nie zajmują dużo miejsca.
Zaletą toreb dla kotów jest ich niewątpliwy design. Wyglądają po prostu modnie i zwłaszcza panie bardzo chętnie kupują modele kolorem i kształtem pasujące do ich gustu czy do stylu ubierania. Plusem toreb jest ponadto wygoda w ich noszeniu, wadą natomiast to, że trudno je ocieplić w okresie zimowych mrozów. Niektóre torby dla kota bardzo łatwo wyczyścić, inne nieco trudniej – zależnie od materiału, z jakiego są zrobione. Najlepiej sprawdzają się na krótkich trasach.
Wiklinowe kosze mogą być bardzo estetyczne i stylowe, ale są najmniej praktyczne. Cechują się bowiem dość sporą wagą, nie są zbyt wygodne w noszeniu i trudno się je czyści. Na plus należy zaliczyć koszom przewiewną konstrukcję co czyni je dobrym rozwiązaniem w okresie ciepłej aury.
Tekst: Jacek P. Narożniak
The International Aquatic Plants Layout Contest - najbardziej prestiżowy, światowy konkurs na aranżację podwodnego pejzażu w akwarystyce słodkowodnej corocznie odbywa się pod patronatem japońskiej firmy ADA. Pasjonaci z całego świata przygotowywują swoją wizję podwodnego krajobrazu,by poddać ją ocenie renomowanego jury. Kilka tysięcy uczestików z całego świata. Wyczekiwanie na werdykt. Tylko jeden zwycięzca ...
W tym roku swoich sił w tej imprezie po raz pierwszy spróbował nasz kolega Marcin Zając, a jego piękna praca została doceniona i okazała się najlepszą z wszystkich polskich prac nadesłanych na konkurs, zajmując jednocześnie 12 pozycję wśród uczestników z Europy i 67 z całego globu. Zważywszy na popularność ( 2336 uczestników) i zasięg konkursu, to wielki sukces.
Z Marcinem Zającem, uczestnikiem tegorocznej edycji IAPLC , rozmawia Jacek P. Narożniak.
Jacek P. Narożniak: Na początek wielkie gratulacje! 67 miejsce na – o ile się nie mylę – 2336 prac z 68 krajów to moim zdaniem naprawdę niezły wynik. Zanim jednak porozmawiamy o konkursie, może powiesz parę słów o sobie. Ile masz zbiorników w domu? I czy wszystkie to akwaria roślinne?
Marcin Zając: Witam. Akwarystyką zajmuję się od najmłodszych lat. Zanim zacząłem uprawiać aquascaping, posiadałem akwaria ogólne tzw. towarzyskie. Obecnie mam jedno akwarium 371l, choć kiedyś posiadałem kilka. Tak, wszystkie akwaria jakie miałem, były to akwaria roślinne, ponieważ takie akwaria dają mi najwięcej satysfakcji i najlepiej się przy nich relaksuje.
JPN: Dlaczego akwarystyka a nie jakieś inne hobby?
MZ: Akwarystyka to moje drugie hobby, gdyż równolegle drugą pasją była muzyka, oraz nauka gry na instrumentach, obecnie gram na kilku. Gdy pierwszy raz zetknąłem się z aquascapingiem poczułem, że to jest to, co właśnie chcę robić. Bardzo lubię naturę a to hobby daje niesamowite możliwości tworzenia własnej podwodnej natury.
JPN: Kiedy zaczęła się Twoja fascynacja akwarystyką? Opowiedz trochę o tym, jakie były Twoje pierwsze kroki jako akwarysty.
MZ: Akwaria w domu miałem od najmłodszych lat z różnymi przerwami. Początki były trudne, jak zawsze w każdej dziedzinie trzeba było nabrać wiedzy i doświadczenia, mniej było również asortymentu akwarystycznego. Nie było też Internetu, więc roślinami czy sprzętem technicznym wymienialiśmy się w szkole z kolegami. Pamiętam jak do szkoły nosiliśmy roślinki i rybki i rozmawialiśmy o naszych akwariach.
JPN: Skąd zainteresowanie akwariami roślinnymi? Czy roślinny są dla ciebie bardziej interesujące niż ryby? A może to zamiłowanie do akwarystyki naturalnej?
MZ: Akwariami roślinnymi zacząłem zajmować się, kiedy to w akwarystyce pojawił się nowy styl, czyli akwaria naturalne. Zainspirowany pracami pana Takashi Amano, jego galerią i twórczością oraz pięknem, jakie wydobywał w swoich akwariach, postanowiłem zająć się aquascapingiem, z którego wywodzą się najważniejsze style akwarium naturalnego (iwagumi, ryuboku, mizube, ragwork) i to właśnie ta dziedzina akwarystyki dała mi najwięcej frajdy a jednocześnie możliwości tworzenia piękna naturalnych krajobrazów.
JPN: O ile mi wiadomo, jesteś jednym z tych nielicznych osób, które swoje hobby mogą łączyć z pracą zawodową, mam rację?
MZ: Tak, to prawda. Możliwość połączenia pracy ze swoim hobby to coś wspaniałego, ponieważ dłużej mogę obcować z moją ulubioną pasją.
JPN: Czy możesz powiedzieć, gdzie pracujesz? Jeśli to nie tajemnica.
MZ: Pracuję w salonie zoologicznym Błękitna Planeta w Krakowie.
JPN: Czy o wyborze drogi zawodowej zadecydowało właśnie zamiłowanie do akwarystyki? Czy może był to przypadek?
MZ: W sumie jedno i drugie. Przyjechałem z partnerką na zakupy i wszedłem do nowego salonu zoologicznego a gdy zobaczyłem wielkie akwarium wystawowe stałem przy nim kilkanaście minut widząc w nim wielkie możliwości aranżacyjne. Przyszła mi do głowy wizja akwarium i powiedziałem, że kiedyś założę to akwarium a ona się tylko zaśmiała. Kilka dni później zacząłem tam pracę a w niedługim czasie zakładałem zbiornik, który wcześniej zadecydował o moim wyborze.
JPN: Jak sądzisz – na podstawie własnych obserwacji – czy duże jest w Polsce zainteresowanie akwarystyką? Dlaczego ludzie zakładają akwaria? Czy wolą zakładać akwarium samemu, czy też chętniej korzystają z Twojej fachowej pomocy – chodzi mi o to, czy zlecają założenie go Tobie? A może tylko pytają o radę?
MZ: Uważam, że zainteresowanie akwarystyką jest duże. Patrząc tylko na akwarystykę naturalną, Polacy plasują się co roku w prestiżowym konkursie IAPLC wysoko pod względem nadesłanych prac. W tym roku ich liczba pozwoliła Polsce uplasować się na wysokim 9 miejscu spośród 68 krajów. To bardzo dobry wynik, świadczący o tym, że rośnie liczba osób zajmujących się akwarystyką. Jako pracownik sklepu zoologicznego mam również styczność z klientami i zaobserwowałem, że dużo jest nowych adeptów, którzy dopiero zaczynają przygodę z akwarystyką. Cieszy mnie to i chciałbym kiedyś, aby Polaków w zawodach było jeszcze więcej a to pokaże naszą siłę na arenie międzynarodowej.
JPN: Wróćmy do International Aquatic Plants Layout Contest 2016 organizowanego przez Aqua Design Amano. Czy startowałeś w tym konkursie po raz pierwszy? Jeśli nie, to ile razy brałeś w nim udział i na którym miejscu się uplasowałeś?
MZ: Tak. Jeżeli chodzi o tak dużą imprezę jaką jest IAPLC był to mój debiut.
JPN: Dlaczego zdecydowałeś się wziąć udział w tym prestiżowym konkursie?
MZ: Chciałem po prostu sprawdzić swoje możliwości a z drugiej strony pomyślałem, że moja praca przyczyni się do wzrostu liczny zgłoszeń z Polski.
JPN: Czy 67 miejsce to według Ciebie dobry wynik. Czujesz się usatysfakcjonowany czy rozczarowany?
MZ: Uważam, że 67 miejsce to bardzo dobry wynik, tym bardziej, że jak już wspomniałem, był to mój debiut a zgłoszeń do konkursu było 2336. Zająłem pierwsze miejsce w Polsce a dziesiąte w Europie, jako jedyny Polak trafiłem do TOP 100, czyli najlepszej setki.
JPN: Co dla Ciebie oznacza zajęcie tak wysokiego miejsca? Czy wpłynie w jakiś sposób na Twoje życie zawodowe i prywatne.
MZ: Dodaje pewności oraz motywacji do dalszych działań a równocześnie pokazuje braki, bo przecież jest jeszcze możliwość przeskoczenia 66 miejsc wyżej. Poza tym czuję, że idę w dobrą stronę.
JPN: To jeden z największych konkursów akwarystycznych, prawda? Jak długo trzeba się do niego przygotowywać? Jak długo trzeba się uczyć, by mieć jakąkolwiek szansę na sukces?
MZ: Mówi się że trening czyni mistrza i w przypadku akwarystyki też się to sprawdza. Doświadczenie jest potrzebne, ale dużą rolę odgrywa wizja twórcza każdego akwarysty, bo akwarystyka naturalna to sztuka tworzenia natury jaka nas otacza a każdy postrzega ją inaczej. Co do samego konkursu, biorąc udział w zawodach najlepiej jest kilka miesięcy wcześniej określić sobie jaki aranż chce się stworzyć i zacząć gromadzić potrzebne dekoracje a potem rośliny. Akwarium lepiej wystartować kilka miesięcy wcześniej przed konkursem, by było wystarczająco dopracowane. Jak wiadomo po drodze mogą wystąpić problemy z glonami i wtedy trzeba z nimi przeprowadzić walkę, aby zdążyć wykonać finałowe zdjęcie na konkurs.
JPN: Z pewnością nie wszystkie nadesłane prace przechodzą przez pierwszą selekcję. Czy trudno się do tego konkursu zakwalifikować?
MZ: Wziąć udział w zawodach może każdy kto posiada akwarium słodkowodne. Nie ma wstępnych selekcji. Dopiero w samym konkursie są etapy przez które się przechodzi.
JPN: Ciekawi mnie jedno. Konkurs dotyczy aranżacji akwarium, ale przecież nie wysyłamy zbiornika, tylko jego zdjęcie. Czy to znaczy, że uczestnik konkursu powinien być również fotografem? Wydaje mi się, że źle zrobione, nieatrakcyjne zdjęcie akwarium może negatywnie wpłynąć na wynik konkursu, nawet w przypadku bardzo dobrze zaaranżowanego zbiornika. Czy zgodzisz się ze mną?
MZ: Oczywiście podstawą uzyskania dobrego miejsca jest samo akwarium, ponieważ sędziowie mają wytyczne i przyznają punkty na ich podstawie. Dobrze zrobione zdjęcie lepiej odda włożony wkład akwarysty w daną aranżację i lepiej go przedstawi, dlatego lepiej zrobić zdjęcie dobrej jakości, ale nie trzeba od razu być fotografem. Można kogoś poprosić kto się zna na fotografii, aby wykonał takie zdjęcie. W sieci jest kilka przykładów, jak prawidłowo fotografować akwarium.
JPN: Skąd czerpiesz inspiracje do swoich prac?
MZ: Najlepiej obserwować naturę. W naturze znajduje się wszystko co można odwzorować i przenieść pod wodę. Można oglądać akwaria kolegów, zdjęcia krajobrazów, to wszystko otwiera wyobraźnię. Z upływem czasem wyrobiłem sobie własne wizje i dzisiaj same kreują się w mojej głowie, dzięki czemu wiem jakie akwaria chce tworzyć.
JPN: Czy tworzysz również akwaria w innych stylach, np. holenderskim?
MZ: Ogólnie bardzo lubię rośliny nadwodne jak i podwodne, dlatego w przeszłości posiadałem akwaria w stylu holenderskim. Sama akwarystyka naturalna to kilka stylów, w których wykorzystuje się rośliny występujące w akwariach holenderskich.
JPN: Czym według ciebie powinno charakteryzować się dobrze wykonane akwarium w naturalnym stylu?
MZ: Przede wszystkim musi się podobać. Nie ważne jakie będą użyte materiały, czy to będą kamienie czy korzenie, takie akwarium ma otwierać umysł, aby oglądający poczuł się jakby był w miejscu które widzi przed sobą.
JPN: Styl aranżacji akwariów zapoczątkowany przez Takashiego Amano liczy już sobie sporo lat. Setki stosujących go akwarystów, wiele tysięcy zaaranżowanych zbiorników. Czy zatem stworzenie oryginalnego akwarium jest jeszcze w ogóle możliwe?
MZ: Natura i ludzka wyobraźnia są niedoścignione i zawsze będą nowe pomysły i trendy, tak jest np. z modą.
JPN: Co mógłbyś poradzić początkującym akwarystom, którzy pragną w przyszłości odnosić sukcesy na międzynarodowych konkursach?
MZ: Mogę im jedynie powiedzieć, że akwarystyka to piękna pasja. Ci którzy ją uprawiają codziennie tego doświadczają, ci którzy z nią zerwali wracają, a ci którzy jeszcze tego nie wiedzą niech spróbują.
JPN: I wreszcie ostatnie pytanie: Czy według Ciebie aranżacja akwariów to sztuka?
MZ: Tak!
JPN: Dziękuję za rozmowę.
MZ: Ja też dziękuję.
NIESTETY ZE WZGLĘDU NA OBOSTRZENIA KONKURSOWE NIE MOŻEMY JESZCZE PUBLIKOWAĆ ZDJĘĆ PRACY MARCINA ALE OBIECUJEMY,ŻE WKRÓTCE JĄ PAŃSTWU POKAŻEMY.
Odwiedza nas 303 gości oraz 0 użytkowników.